J.R.R. Tolkien - Hobbit



Do Hobbita przymierzyłam się bardzo długi czas. Pamiętam, że kiedyś, chyba jeszcze w podstawówce miałam w rękach, ale chyba jej wtedy nie przeczytałam. Nadrobiłam swoje zaległości teraz i uważam, że warto było. A ta książka, wstęp do trylogii Władca Pierścieni, jest  unikatowa i ponadczasowa, że czytanie jej w dowolnym wieku sprawia przyjemność.



Bilbo Baggins żyje sobie spokojnie w swoim domu pod Pagórkiem w Bag End, kiedy niespodziewanie odwiedza go czarodziej Gandalf. Cały swój dzień ma skrupulatnie zaplanowany. Jest szanowanym hobbitem i wszyscy są mu życzliwi. Następnego dnia po wizycie czarodzieja w jego domu zjawia się trzynastu kransnoludów, które chcą, aby ten potowarzyszył im w ich wyprawie do Samotnej Góry, gdzie smok Smaug położył pieczę nad ich skarbami i złotem. Wyprawa do najłatwiejszych nie należała i podczas tej wędrówki na małego hobbita czeka wiele niebezpiecznych przygód.

"Thorin, zwracając się do młodszych kransoludów, powtarzał często, że aby coś znaleźć trzeba poszukać. Istotnie, zazwyczaj kiedy się szuka, w końcu się coś znajduje, nie zawsze jednak dokładnie to, o co chodziło." /str.75/

Czytając Hobbita naprawdę przyjemnie spędziłam czas i całkowicie przeniosłam w świat bohaterów. Kiedy już weszłam w świat Tolkiena ciężko było mi się od niego oderwać. Książki przygodowe i fantastyczne czytam rzadko, a kiedy już sięgam po ten gatunek (choć szczerze nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam jakąś książkę przygodową) to zawsze są to powieści od których nie sposób mi się oderwać.  J.R.R. Tolkien stworzył naprawdę wspaniałą historię, w której i ten duży i ten mały znajdzie coś dla siebie i będzie wspaniale bawił się podczas jej czytania.

Niewątpliwie Hobbit jest pozycją znaną na całym świecie, a moim błędem był fakt, że tak późno zabrałam się za jej czytanie. Choć może nigdy nie ma za późno i tutaj nasuwa się automatycznie przysłowie: „lepiej późno niż wcale”. Prosta narracja w powieści J.R.R. Tolkiena tylko umilała lekturę naprawdę interesującej przygody. Czytanie niewątpliwie umilały znajdujące się w książce ilustracje, czy te kolorowe czy czarnobiałe, które mogły być uzupełnieniem naszych wyobrażeń. Mi jednak w głowie krążyły postacie filmowe, gdyż oglądałam zarówno Hobbita: Niezwykła podróż jak i Władcę Pierścieni, co jednak wyjątkowo nie przeszkodziło mi w odbiorze książki, gdyż sporo z filmu zapomniałam.


Po lekturze Hobbita mam jeszcze większą ochotę na przeczytanie całej trylogii Władca Pierścieni co miałam w planach już od jakiegoś czasu.  Hobbita mogę niewątpliwie polecić każdemu, który lubi nietuzinkowe historie pełne niebezpiecznych przygód. Jak już mówiłam jest to książka dla młodszych i starszych, bowiem można się z niej wiele nauczyć.

Komentarze

Popularne posty