Lois Duncan - Korytarzem w mrok"


Kto z nas nie marzył, aby uczyć się w niecodziennej szkole, w której nie będzie tylko nudnych zajęć. Czasami dla niektórych marzenia się spełniają zmieniając się w koszmar. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce „Korytarzem w mrok” Lois Duncan, którą niedawno miałam okazję czytać.


Z twórczością Lois Duncan spotkałam się po raz pierwszy, ale chętnie po lekturze „Korytarzem w mrok” sięgnę po twórczość autorki. Lois Duncan napisała „I know what you did last summer”, czyli literacki pierwowzór „Koszmaru minionego lata”, czyli horroru, który o ile nie każdy go widział to przynajmniej o nim słyszał. Jaka jednak okazała się nowa książka autorki?

Kit zostaje przyjęta do szkoły z internatem – Blackwood – sprawia ona wrażenie idealnej. Mała liczba uczennic, bo kryteria jakie musiały spełnić, aby dostać się do szkoły są nie co inne, niż do większości szkół. Tajemnica Blackwood jest jednak bardziej mroczna, niż wydaje się na początku. Co kryje się za murami szkoły? Tego będzie musiała dowiedzieć się Kit ze swoimi szkolnymi koleżankami.

„Korytarzem w mrok” to niezbyt gruba książka, która wciąga od pierwszej strony. Napięcie narasta powoli dochodząc do makabrycznego finału. Lois Duncan stworzyła powieść od której nie sposób się oderwać, czytało się ją lekko, choć w trakcie lektury włos jeżył mi się na głowie, a krew marzła mi w żyłach. Autorka sprawnie połączyła to racjonalne i łatwo wytłumaczalne z tym, czego nie można udowodnić nauką.

Czytając „Korytarzem w mrok” naprawdę się bałam, bo książka pokazała, że z siłami ciemności nie ma żartów. To pozycja, która zachwyci zarówno tych młodszych, jak i tego nie co bardziej dojrzałego czytelnika. „Korytarzem w mrok” jest lekturą na jeden wieczór, gdyż nie należy ona do opasłych tomisk, o czym już wspomniałam. Dodatkowo język książki jest lekki, choć to co dzieje się na stronach powieści wcale nie jest już takie przyjemne.

Ze swojej strony gorąco polecam „Korytarzem w mrok”, bo jest to pozycja, która pobudzi nasze zmysły i sprawi, że włos zjeży nam się na głowie. Pozostaje mi tylko życzyć Ci przyjemnej lektury, bo warto.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca

Komentarze

Popularne posty