Czytanie bez limitu

Początkiem lutego pisałam Wam o czytniku, który kupiłam za 1zł z abonamentem Legimi. O samych pierwszych wrażeniach związanych z moim ukochanym [już awansował na to miano] Pocketbook Touch Lux 3 pisałam tutaj. Od mojej decyzji wzięcia czytnika z abonamentem minęły 2 miesiące, więc to dobry moment na pierwsze wrażenia związane z ofertą Legimi bez limitu. Ciekawi moich wrażeń?
Nie będę ukrywała, że bałam się czy inwestycja w abonament Legimi rzeczywiście będzie mi się opłacała. Uwielbiam czytać papierowe wydania książek, wiecie uwielbiam czuć papier pod palcami, przewracać te kartki oraz ten niesamowity zapach książki, stąd wiem, że z tradycyjnego czytelnictwa na pewno nigdy nie zrezygnuję i zastanawiałam się, czy czytnik nie będzie po prostu kurzył się na półce, a z możliwości czytania bez limitu nie będę korzystać. Jak mówią strach ma tylko wielkie oczy i już po pierwszym tygodniu z czytnikiem zauważyłam, że oszczędzam. Przeczytałam wiele książek, które od dłuższego czasu były na mojej liście do kupienia i oczywiście późniejszego przeczytania. Unikam wypożyczania książek z biblioteki, gdyż bardzo często zdarza mi się odłożyć książkę na później i o niej zapomnieć (potem płacę kary), bo tu przyszła książka do recenzji od wydawnictwa, tu postanowiłam zabrać się za ten tytuł, który chodzi za mną od lat i tak książki z biblioteki leżą, a ja później oddaje je nieprzeczytane i jeszcze płacę karę za przetrzymanie.

Ogromnym plusem abonamentu Legimi jest dostęp do tysięcy ebooków, ale także i audiobooków bez limitu, także bardzo często nowości. Co to oznacza w praktyce? Tylko to, że możemy przeczytać wiele książek za niecałe 55 zł miesięcznie (w moim przypadku). Czytasz dużo to przeczytasz dużo, czytasz mniej, nic nie stracisz, a może właśnie zaczniesz czytać więcej.  Podejrzewam, że gdyby nie moja decyzja o zdecydowaniu się na ofertę Legimi w dalszym ciągu nie przeczytałabym Dziewczyny z pociągu, czy nowości jaką był Oszpicyn. Oczywiście niektóre nowości pojawiają później, inne wcześniej, ale zawsze warto sprawdzić. Niesamowitą wygodę sprawia ściąganie książek na półkę, ja najczęściej do wyszukiwania konkretnego tytułu wykorzystuję aplikację mobilną, a następnie, kiedy mam dostęp do wifi (,więc najczęściej w domu) pobieram książki na półkę i rozpoczynam lekturę.

Duże obiekcje może budzić płatność, czasami zdarza nam się zapomnieć o zapłaceniu jakieś faktury czy rachunku, kiedy nie dostajemy przypomnienia. Opłata za abonament Legimi pobiera się jednak automatycznie z naszej karty kredytowej/debetowej, dla mnie to duże udogodnienie. Po roku stosowania takiego systemu płatności przy pakiecie Adobe (Lightroom+Photoshop) wiedziałam, że nie ma się czego obawiać i, że to 100% bezpieczne. W tym względzie nie miałam obiekcji, a nawet bardzo ucieszyła mnie taka forma rozliczania.

Ja osobiście zauważyłam sporą oszczędność, gdyż zamiast kupić nową książkę, szukam jej w katalogu Legimi, pobieram i czytam. Również moje półki odetchnęły z ulgą, gdyż nie ma na nich miejsca (a ostatnio oddałam bibliotece parę książek, do których raczej już bym nie wróciła), a z gumy nie są i nowych nie pomieszczą.  Inna sprawa, czytam więcej, częściej, dłużej. Odkąd kupiłam czytnik mam zawsze 1 książkę zaczętą na czytniku, a drugą w wersji tradycyjnej, niestety wzrok nie ten i nie czasami wolę go nie forsować, więc czytanie w sztucznym świetle nie raz odpada.

Dla kogo abonament Legimi?
Najwięcej korzyści popłynie dla tych, którzy czytają dużo, często i nie raz w podróży. Ebooki również swoje kosztują, a taki pakiet pozwoli wprowadzić nieco oszczędności do portfela.

Ile kosztuje?
Aktualnie w ofercie Legimi są dwa czytniki i ceny ich abonamentów są różne, warto sprawdzić, poczytać, zastanowić się. Odsyłam Was do strony serwisu.

Jeżeli macie jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem w komentarzu, czy w wiadomości prywatnej (e-mail).

*Wpis powstał w ramach nowego comiesięcznego cyklu Czytelniczy kącik, mam już zaplanowane trzy takie wpisy.

Komentarze

Popularne posty