D.Glukhovsky - Metro 2033


Metro 2033 czytałam bardzo długi czas, ale książkę mam w formie e – booka i tu był problem, gdyż tablet na którym powieść czytałam nie należy do mnie i nie zawsze miałam do niego dostęp, a czytanie tej książki na ekranie mojego telefonu (gdzie program do odczytywania e – booków mam zainstalowany) bardzo mnie nużyło (nawet pomimo znalezienia programu idealnego). Istnieje również inny powód, dla którego Metro 2033 było czytane szło mi jak krew z nosa, momentami  naprawdę męczyła mnie ta powieść.


Metro 2033 to historia ludzi żyjących w podziemiach moskiewskiego metra, gdzie życie toczy się dalej, kiedy na powierzchni Ziemi to życie stało się niemożliwe z powodu nuklearnej wojny, która zanieczyściła powietrze i tym samym uniemożliwiła dalsze funkcjonowanie ludziom. Głównym bohaterem jest Artem, mieszkający na stacji WOGN, gdzie od jakiegoś czasu mieszkańcy nękani są przez przybyszów z powierzchni, których nazywają Czarnymi. Zagrażają oni nie tylko stacji Artema, ale i całemu metru. Do jego stacji przybywa tajemniczy Hunter, który powierza mu zadanie. Chłopak musi wyruszyć ze swojej stacji w nieznane, dojść do Polis i pokonać czające się zło. Co ciekawe metro funkcjonuje jak jeden wielki świat, niektóre stacje łączą się organizacje, jedne walczą z drugimi, aby dostać się na niektóre stacje potrzebny jest paszport, a nawet wiza. Artem rusza, więc w nieznane, gdzie czeka go wiele trudnych przygód.
Może ja się nudziłam, ale moja kotka była lekturą zainteresowana.
(słaba jakość zdjęcia - robione telefonem)


Muszę przyznać, że wszystkie te stacje, które przemierzał Artem mnie fascynowały, ale z drugiej strony ciągła wędrówka głównego bohatera mnie męczyła. Były momenty, kiedy czytałam Metro 2033 z zapartym tchem i byłam ciekawa dalszych wydarzeń, ale były i takie, które mnie nudziły i chciałam, żeby się skończyły. Powieść Dymitra Glukhovskiego na pewno była ciekawa, ale miała swoje mankamenty, które mnie trochę zraziły do innych książek z tego uniwersum. Szeroko pojętej fantastyki czytam mało, wolę nieco przyziemne książki i co jakiś czas horrory. Byłam ciekawa wizji post apokaliptycznego świata i w pewnym stopniu się zawiodłam. Szczególnie, że Metro 2033 chciałam przeczytać od długiego już czasu. Książka wydawała mi się czasami pisana na wyrost na siłę, coś było wrzucone bez sensu, a czasem coś było niedopowiedziane. Po części jednak książka mnie zadowoliła, autor bowiem w dokładny sposób wszystko opisał i moja wyobraźnia mogła dokładnie wyobrazić sobie miejsca, których nigdy nie widziałam, ale także i przerażające monstra, które czyhały na bohaterów.

Pomimo tego, iż  po Uniwersum Metro 2033 na pewno nie sięgnę, dam drugą szansę tej powieści, kiedy tylko uda zakupić mi się własny czytnik. Może jak przeczytam ją od początku do końca bez przerw moje zdanie się zmieni. Mam też chęć na inne książki mówiące o życiu po apokalipsie, choć ta w pełni mnie nie zadowoliła, zachęciła mnie do innych książek tego typu, ale jak już wspomniałam odpuszczę sobie to uniwersum.


Komentarze

  1. Miałam tę książkę pożyczoną z biblioteki na parę miesięcy, ale skończyło się na to, że kiedy ją wypożyczyłam, rzuciłam na półkę, a potem oddałam nawet jej nie otworzywszy. Jak widzę nie mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chyba książka z serii albo zachwyci i zainteresuje, albo wręcz odwrotnie. Mi udało się ją za darmo pobrać w jakieś księgarni internetowej zajmującym się sprzedażą e-booków (przynajmniej nie zmarnowałam pieniędzy na kupno tej książki) na całe szczęście.

      Usuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty