Trzy filmy w sobotni dzień

Muppety (2011) - reż. James Bobin

Długo zabierałam się za obejrzenie tego filmu, skorzystałam z okazji, że leciał w telewizji, a ja leżałam w łóżku z gorączką.

Po tylu opiniach spodziewałam się czegoś innego, trochę zawiodłam się na Muppety. Nie był to zły film, ale nie zachwycił mnie na tyle na ile się spodziewałam. Nie jestem jakimś szczególnym fanem Muppetów, ale niektóre filmy bardzo mi się podobały. Miałam również dwie książeczki z serii Mapęciątka, w których bohaterowie byli dziećmi.

W najnowszym filmie o Muppetach dowiadujemy się, że  Teatr Muppetów już nie działa, a każdy spośród nich zajmuje się czymś innym. Kiedy Walter - ogromny fan Muppetów podsłuchuje rozmowę Texa Richmana, który przejmie teatr, gdy Muppety nie zbiorą miliona Kermit i jego przyjaciele zbierają się, aby znów razem wystąpić. Pomagają im w tym Walter i jego brat Gary z jego dziewczyną Amy. 

Fabuła była dla mnie lekko nudnawa. Piosenki w filmie mnie dobijały, a do tego polski dubbing nie najlepszej jakości. Może jakbym obejrzała ten film w oryginale i z polskimi napisami moje odczucia byłyby inne. Jest to film dobry dla dzieci i myślę, że im się spodoba, mnie jednak nie zachwycił.

Turysta (2010/2011) - reż. Florian Henckel von Donnersmarck

Turysta, na temat tego filmu również słyszałam rok temu wiele dobrych opinii, wczoraj oglądałam go po raz drugi. Nie jest to filmy, który odgrzewany dobrze smakuje, a jednak go obejrzałam po raz drugi.

Film opowiada historię agentki Elise (Angelina Jolie), która miała doprowadzić brytyjski Interpol do Alexandra Pierce'a, który wyłudził 75 tysięcy funtów, jednakże agentka się w nim zakochuje/ Dostaje liścik od swojego ukochanego, który karze jej wsiąść do pociągu jadący do Wenecji i zaczepić mężczyznę postury podobnej do niego. W ten sposób poznaje Franka Tupelo (Johnny Depp), którego wciąga w intrygę.

Ciekawie brzmi opis tego filmu, ale okazuje się, że film jest przewidywalny. Jednakże w Turyście znajdziemy wiele akcji, ale bardzo prostej i niezbyt wyszukanej, ale jest to dobry film na odsapnięcie i obejrzenie czegoś nie wymagającego zastanawiania się nad treściami pojawiającymi się w fabule. 

Jeździec bez głowy (Sleepy Hollow) (1999) - reż. Tim Burton

Film zakwalifikowany jako horror, ale mnie słabo straszy. Podobnie jak Turystę ten film oglądałam wczoraj po raz drugi, jednak ten film ilekroć będę oglądać będzie podobał się tak samo.

Jeździec bez głowy opowiada historię małego XVIII - wiecznego miasteczka,  które poznajemy w chwili, gdy dochodzi w nim do zabójstwa. W ciągu dwóch tygodni zginęły cztery osoby. Wtedy też z Nowego Jorku zostaje wysłany Ichabod Crane (Johnny Depp), intelektualista i racjonalista, który w Sleepy Hollow spotyka się z czarami i magią. Próbuje on rozwiązać zagadkę morderstw, których ofiarą pada coraz większa liczba ofiar, a Ichabod odkrywa również co łączy ofiary. W Sleepy Hollow spotyka Katerinę Van Tassel (Christina Ricci), którą obdarza uczuciem, a ona stara się go wspomóc w rozwikłaniu zagadki Jeźdźca bez głowy.

Ten film ma w sobie praktycznie wszystko co lubię, trochę akcji, trochę irracjonalności, która wyjaśniana jest racjonalnością oraz tajemnicę. Nie jest to film trudny, a dostarcza wiele rozrywki. Można również spróbować rozwiązać zagadkę, która targa Sleepy Hollow. Jeźdźca bez głowy z przyjemnością obejrzę  po raz kolejny, gdy tylko będę miała okazję.






Komentarze

Popularne posty