C. Ahern - P.S. Kocham Cię

Do P.S. Kocham Cię przymierzałam się od czasu, kiedy obejrzałam film o tym samym tytule, a spodobał mi się on tak bardzo, że postanowiłam przeczytać książkę.Stała na półce, więc nie musiałam jej specjalnie szukać. Po filmie oczywiście gorzej czyta się książkę, czy ze mną tak było? Po części tak, bo generalnie nie lubię czytać książek po obejrzeniu ich ekranizacji, choć bardzo często niestety tak robię.
"Strata kogoś, kogo kochasz, zawsze jest trudna(...)" 


P.S. Kocham Cię porusza temat trudny. Śmierć bliskiej osoby, szczególnie takiej, która była zarówno przyjacielem jak i ukochanym mężczyzną - mężem - jest niezwykle trudna. Uczucia jakie odczuwa osoba pogrążona w żałobie są naprawdę różne, ale Cecelia Ahern poradziła sobie dosyć dobrze. Z tym, że książka początkowo praktycznie mnie nie wciągała, była dla mnie nudna, do tego stopnia, że na jakiś czas przerwałam czytanie i przeczytałam w tym czasie parę innych książek. Z ponowną motywacją do czytania P.S. Kocham Cię powróciłam nie cały tydzień temu. Przyznam się szczerze, że kiedy do niej powróciłam czytało mi się ją niezwykle przyjemnie i gładko. Początkowo denerwowała mnie główna bohaterka - Holly - ale w ostateczności polubiłam ją i innych bohaterów.
"Żałoba jest też elementem pomagania samemu sobie"

P.S. Kocham Cię opowiada o losach trzydziestoletniej Irlandki - Holly Kennedy, która zostaje wdową, jej mąż i najlepszy przyjaciel umiera na ciężką chorobę, pozostawiona "sama" sobie Holly nie potrafi ogarnąć swojego życia po śmierci męża, jednak jej wspaniały małżonek - Gerry sporządził 10 listów, w których każdego miesiąca wyznaczał swojej żonie kolejne zadanie, w taki sposób Holly przetrwała z pomocą rodziny, przyjaciół oraz przede wszystkim listów przez 10 miesięcy od śmierci Gerry'ego.
"(...) niczyje życie nie składa się tylko z pięknych chwil. A gdyby tak było, przestałby być takie piękne, boby spowszedniały. Skąd byś wiedziała, że doświadczasz szczęścia, gdybyś nigdy nie znajdowała się w dołku."

Co do tej książki po jej lekturze mam mieszane uczucia, po filmie chciałam ja przeczytać jak najszybciej, najlepiej jednym tchem. Z otoczenia słyszałam od niej same pochlebne i dobre opinie, jedynie tylko jedną niezbyt przychylną. P.S. Kocham Cię nie jest typem książek, które czytam na coddzień, częściej wybieram kryminały, horrory, książki sensacyjne niż romanse, czy melodramaty, choć takiego typu książki też warto przeczytać, by nie dać się zwariować. Ostatnie rozdziały niesamowicie mnie wciągnęły, nie mogłam przestać czytać, zaś początek mnie nudził i wlekłam powoli kartkę za kartkę. P.S. Kocham Cię to pozycja dla osób, które lubią tego typu książki, ale też idealna na nudny i długi samotny wieczór z kubkiem gorącej herbatki z cytryną.






Komentarze

Popularne posty