M.Gutowska - Adamczyk - Cukiernia pod Amorem: Zajezierscy


„ból jest niczym. Bez niego życie byłoby jak potrawa bez soli – zupełnie pozbawione smaku.”

O Cukierni pod Amorem dowiedziałam się z jakiegoś przypadkowo odwiedzonego bloga z recenzjami, a poza tym wszystkie trzy tomy powieści kusiły mnie ciekawą okładką z witryny miejscowej księgarni. Jednakże decyzję o przeczytaniu książki Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk podjęłam, idąc oddać Anioły i demony oraz Poczwarkę do biblioteki, zobaczyłam ją na półce z nowościami i postanowiłam się w końcu na nią skusić. Wypożyczyłam bez zastanowienia i nie żałuję.

„Miłość to zabawka bogaczy i biedaków”

Akcja książki rozgrywa się na przestrzeni dwóch wieków XX i XIX. W XX wieku, akcja rozgrywa się  w 1995 roku, zaś w XIX wieku w roku 1864 – 1865 oraz 1894 – 1895. Bohaterów części współczesnej Waldemara i Igę Hryciów poznajemy, gdy w Gutowie wykopana zostaje mumia z tajemniczym pierścieniem, o których Iga słyszała od swojej babki Celiny Hryć, który w chwili wykopania mumii dostaje udaru. Iga próbuje rozwiązać zagadkę  mumii, kim mogła być i skąd miała pierścień należący do jej rodziny. W części XIX wiecznej poznajemy życie ostatniego pana Zajezierskiego – Tomasza, który żeni się z niejaką Adrianną z Bysławskich, przy okazji poznajemy również losy rodzinny Bysławskich. Nie chcę zdradzać zbyt wielu treści z tej książki.

„ – Wszyscy jesteśmy patriotami – powiedział tylko”

Jeśli chodzi o pierwszy tom Cukierni pod Amorem, mam bardzo mieszane uczucia, jednak po skończeniu go mam ochotę przeczytać kolejne dwie części. Na początku bardzo denerwowały mnie przeskoki akcji z XIX wieku do XX wieku i odwrotnie, gdyż gdy akcja zaczynała być ciekawa urywała się i często nie było powrotu do niej, jednak w pewnym momencie przyzwyczaiłam się do tego podziału fabuły. Początkowo bardziej podobała mi się akcja dziewiętnastowieczna, ale później wraz z rozwojem akcji wciągnęła mnie ta z roku XX wieku. W Cukierni pod Amorem: Zajezierscy były lepsze momenty i dlatego nie potrafię na temat tej książki jednostronnie wypowiedzieć, ciekawiła i nudziła mnie równocześnie.

Zresztą ludzie się zmienili, bardzo zhardzieli, wszystko chcieliby dostać na tacy, są leniwi i wciąż wysuwają  roszczenia.”

Książkę czytałam głównie w nocy, gdyż w ciągu dnia nie miałam czasu. Cukiernia pod Amorem: Zajezierscy idealnie nadała się na długo godzinną podróż pociągiem, gdyż nie była ona ciężka i można było od niej spokojnie odpocząć. Jest to też książka dobra na spokojny wieczór z kubkiem gorącej herbaty pod kocem.





Komentarze

Popularne posty