E.A. Poe - Czarny kot

Do tej pory twórczość Edgara Allana Poe w zakresie jego opowiadań była mi nieznana, choć od dobrego już kawałka czasu miałam je w planach. Idealna okazja do rozpoczęcia i skończenia jednego z opowiadań Poe nadarzyła się u fryzjera, kiedy czekałam na swoją kolej. Na swoim telefonie miałam wgrane opowiadanie o tytule Czarny kot”. Jestem posiadaczką czarnego kota, więc to opowiadanie przykuło moją uwagę od razu i pewnie też dlatego znalazło się w mojej Xperii.

Wiersze Edgara Allana Poe za każdym razem, gdy je czytam mnie przerażają lub wprowadzają w stan beznadziejności, jednak czasem lubię, a nawet mam potrzebę ich przeczytania. Opowiadania pana Poe to uczta na raz, taki też miał sam autor zamysł. Uważał on, że opowieść należy poznać przy jednym podejściu, a nie rozkładać ją w czasie. Po lekturze wierszy E.A. Poe i przeczytanych tekstach na temat autora w pewnym stopniu wiedziałam czego mogę się spodziewać, jednak otrzymałam coś co całkowicie zaskoczyło.


Opowieść snuta jest narracją pierwszoosobową, bohater opowiada nam swoje życie z żoną i różnymi zwierzętami, między innymi czarnym kotem o imieniu Puszkin. Bohater prowadzi szczęśliwe życie przy boku swojej żony, a Puszkina bardzo szanuje i lubi, kot także okazuje swojemu panu sympatię. Z czasem jednak coś się zmienia, kiedy nasz bohater wraca z nocnych hulanek do domu kot zaczyna go drażnić i uderza zwierzę. Po jakimś jednak czasie to mu nie wystarcza i zabija biedne stworzenie. Dalej nie opowiem, bo mogłabym zdradzić całe opowiadanie.

Czytając „Czarnego kota” włos jeżył mi się na głowie i nie dowierzałam w to co czytam. Edgar Allan Poe stworzył naprawdę przenikające i ściskające za gardło opowiadanie, które poziomem swojego okrucieństwa na długo zostanie w mojej pamięci. „Czarny kot” to krótka, ale przerażająca opowieść o tym, że człowiek, nawet tej najbardziej dobry i czuły, jest w stanie dopuścić się czegoś niewybaczalnego, jeśli jakiś trybik w jego głowie zmieni swoje położenie.

Po lekturze tego opowiadania jest przekonana, że niebawem sięgnę po kolejne tego autora, gdyż nie tylko przypadł mi do gustu sposób narracji, ale także styl autora, który w pewnym stopniu poznałam już za sprawą jego wierszy.

Opowiadanie bierze udział w wyzwaniu:

Komentarze

  1. Słyszałam wiele o tym autorze, zresztą nic dziwnego, znany jest w końcu. Ale nie miałam okazji nigdy czytać ani jego poezji ani prozy. Wychodzi, że wiele straciłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poezję poznałam za sprawą powieści Stephena Kinga i potem już sama szukałam innych wierszy.

      Usuń
  2. Nie umiem czytać książek na telefonie. Jak muszę przesuwać tekst z góry do dołu albo częściej klikać na ekran niż na czytniku, to mam dość.
    Nie przeczytałam żadnej powieści autora, jednak na moim komputerze czeka audiobook Czarnego kota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubiłam do czasu jak nie kupiłam tego telefonu, który widać na zdjęciu. Nie czytam jednak często, bo także za tym nie przepadam. Czytnik muszę sobie kupić ;), wtedy prężnie ruszę z czytaniem e-booków.

      Usuń
  3. Ja również od dawna mam audiobooka jednak jakoś mi z nim nie po drodze.... Jednak po Twojej recenzji czuję się co najmniej zaintrygowana więc może niedługo się skuszę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się skusić ;), ja mam zamiar zabrać się za kolejne, które udało mi się znaleźć.

      Usuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty