Piotr C. - Pokolenie Ikea. Kobiety


Są książki, których zupełnie nie mamy w planach, nie spoglądamy tęsknie w ich stronę będąc w księgarni i nie szukamy, gdzie najtaniej można ją zdobyć. Taką książką właśnie jest dla mnie „Pokolenie Ikea. Kobiety” Piotra C.. Są też książki, które ukazują pewne prawdy i zjawiska, z którymi się nie zgadzamy i nie dopuszczamy, że coś takiego w ogóle ma miejsce. Cóż kiedyś nadchodzi dzień, kiedy wszystko rozwiewa się po przeczytaniu jednej książki w białej okładce.

Jak pisałam we wstępie powieści Piotra C. (notabene kontynuacji!) nie miałam w planach. Nie czytałam „Pokolenia Ikea” i jakoś nie ciągnęło mnie do tej książki, owszem wzięłam ją do ręki, zobaczyłam o czym jest, ale odłożyłam na sklepową półkę. „Pokolenie Ikea. Kobiety” kupiła moja siostra i zachęciła mnie do jej przeczytania. Pewnie bym po nią jeszcze prędko nie sięgnęła, gdyby nie to, że okładka wpasowała mi się w wyzwanie.


Bohater/autor, bo czytając „Pokolenie Ikea. Kobiety” ma się nieodparte wrażenie, że czytamy autobiografię, opowiada o swoim życiu z kobietami. Mówi o ich zdobywaniu oraz traktowaniu oraz oczywiście kontaktach z nimi. Ale nie tylko. To opowieść o pracy w korporacji, o wzlotach i upadkach. Książka jest podzielona na kilka rozdziałów, które traktują o różnych sprawach i przedstawiają bohatera z różnych stron.

Miałam w czasie lektury bardzo mieszane uczucia i muszę to przyznać, że mam tak do teraz. Bo książka, ani nie powaliła mnie na kolana, ani okazała się stratą czasu. Panu Piotrowi jednak trzeba przyznać, że stworzył wciągającą książkę, od której nie sposób było się oderwać. Język był prosty, kolokwialny, co nadawało realności całej historii, a co najważniejsze nie przeszkadzał. Cała opowieść toczyła się bez pośpiechu, choć niektóre wątki zastanawiały i brakowało mi rozwinięcia, a jedynie spojrzenie na miejsce zakładki sygnalizowało, że kartek do końca ubywa.


Myślę, że warto było przeczytać tę książkę, dla samej wiedzy (?), choć nie jest to literatura górnych lotów. Nie oczekiwałam od niej niczego konkretnego, wzięłam do ręki, bo intrygowała mnie na półce. Stąd też biorą się moje mieszane uczucia, o których wspominałam. Po jej przeczytaniu stwierdzam, iż chętnie zapoznałabym się z pierwszą książką Piotra C. czyli „Pokoleniem Ikea”.

Książka przeczytana w ramach wyzwania: GRUNT TO OKŁADKA

Komentarze

  1. Hmm no i nie wiem, czy ta książka by mnie zainteresowała. Z jednej strony nie czytam takich książek z drugiej może by do mnie przemówiła. Muszę się nad nią zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy po tej lekturze, stwierdzenie "pokolenie Ikea" nabrałoby dla mnie jakiegoś znaczenia. Jestem tego ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ochotę na obie te książki jakiś czas temu. Obserwowałam internetową działalność autora i w sumie podobał mi się jego ironiczny dowcip. Do czasu. Teraz wydaje mi się to przesadzone i nie wiem, czy przyjęłabym te książki z dużym entuzjazmem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty