Krzystof Koehler - Wnuczka Raguela
Ile razy przechodząc po ulicy natykamy się na człowieka
bezdomnego? Ile raz ten „menel” podszedł do nas pytając o coś do zjedzenia czy
parę groszy? Nie wierzę, że jest osoba, która choć na jedno z tych pytań nie
odpowiedziała twierdząco. Z bezdomnością spotykamy się niemal codziennie, ale
czy ktoś z nas zastanawia się nad tym, co sprawiło, że owi ludzie znaleźli się
na ulicy. Owszem wielu ludzi mieszkających byle gdzie można połączyć ze słowem „alkohol”,
jednak nie wszystkich bezdomnych charakteryzuje uzależnienie od wszelakich
używek. Krzysztof Koehler postanowił w swojej książce przedstawić właśnie temat
bezdomności, który do tematów łatwych i przyjemnych (w moim odczuciu) nie
należy.
„Wnuczka Raguela” to książka, która intryguje i po swoim tytule
nie zdradza, czego możemy się spodziewać. Bezdomność jest tematem, który
wzbudza wiele kontrowersji, a w okresie zimowym często jest poruszany.
Krzysztof Koehler w swojej książce stara się przekazać treści, które mają
pozwolić czytelnikowi nad zastanowieniem się nad tym „zjawiskiem” –
kontrowersyjnym i wzbudzającym skrajne emocje.
Bohaterami „Wnuczku Raguela” jest dwójka
młodych ludzi, bezdomnych. Nie poznajemy ich imion, są dla nas chłopakiem i
dziewczyną. Wędrują oni po całej Polsce, ale ich życie nie należy do łatwych.
Muszą zmagać się z nieżyczliwością, ale także pokazują, że bezdomny to nie pijak,
który cokolwiek dostanie przepija, ale ktoś, który z smutnych powodów, trafia
na ulicę. „Wnuczka Raguela” to opowieść o tym, że człowiek, każdy jest w
stanie podjąć odpowiedzialność za drugiego. To historia o dwójce młodych ludzi,
którzy mają szansę na inne życie, ale ciężko wyjść z dołka, kiedy się już w
niego wpadło.
„Wnuczka Raguela” to książka niełatwa, mająca podłoże
psychologiczne. Zmusza do refleksji i zastanowienia, a może nawet dostrzeżenia
problemu bezdomności wokół nas. Uważam, że nie przypadkowa była anonimowość
głównych bohaterów, to, że nie poznajemy ich imion wskazuje na to, że taki ktoś
może być obok nas i potrzebować naszej pomocy. Całą historie, którą ukazał
Krzysztof Koehler czytało się dobrze, nie męczyło się podczas lektury, może z
powodów, że akcja odgrywała się w rzeczywistym czasie. Jeżeli zastanawiacie się
nad tą książką i nie boicie wzruszeń to zachęcam do przeczytania.
Ciekawa fabuła książki. Musiałam się zastanowić dłuższą chwilę, czy już kiedyś nie spotkałam się z taką w jakimś egzemplarzu, ale nie. Po Twojej recenzji książka jest z pewnością godna uwagi.
OdpowiedzUsuńCzytałam już dzisiaj o tej książce i cieszę się, że takie publikacje powstają. Myślę, że uda mi się do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuń