Alek Rogoziński - Jak cię zabić kochanie?

Spadek. Fortuna. Potrafi mocno namieszać w życiu. Niejednokrotnie pojawienie się w życiu wielkich pieniędzy lub chociaż ich widmo potrafi obrócić nasze życie o 180 stopni. Do głowy przychodzą absurdalne pomysły, czasami tragiczne w skutkach. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o moim debiucie z twórczością Alka Rogoźińskiego, czyli „Jak Cię zabić kochanie”.


O panu Alku Rogoźińskim słyszałam bardzo wiele, jednak cały czas nie było sposobności na zapoznanie się z jego twórczością. Niedawno swoją premierę miała książka „Do trzech razy śmierć”, ale ja postanowiłam na początek zapoznać się z tym, który swego czasu mocno mnie zainteresował. Alek Rogoziński, autor młodego pokolenia, który z zawodu jest dziennikarzem, a jego wielką pasją jest kryminalistyka. Związany m.in. z magazynem  „Party”. Rozpoczęłam lekturę „Jak Cię zabić kochanie?” z ogromem oczekiwań. Czy książka je spełniła? O tym dowiecie się później…

Kasia to trzydziestoletnia żona, która ma szansę na odziedziczenie spadku po swojej zmarłej babci. Jest jednak pewien warunek, ona i jej mąż muszą mieć dziecko. W innym przypadku majątek przepada. Inną opcją jest śmierć jednego z małżonków. Kasia rozmyśla nad planem jak pozbyć się niewygodnego męża i zdobyć fortunę. Nie wie, że jej mąż Darek, także ma chrapkę na zdobycie pieniędzy.

„Jak cię zabić kochanie?” to oczywiście nie typowy kryminał, w którym mamy do rozwikłania zagadkę, musimy znaleźć sprawcę. Nie, nie. Tutaj od razu wiemy, kto za czym stoi i jakie ma plany. O tej powieści śmiało możemy powiedzieć, iż mamy do czynienia z komedią kryminalną. Wszystko co dzieje się w książce jest ze sobą połączone w tak zmyślny sposób, że wciągamy się od pierwszych stron. Finał zaskakuje nas jeszcze bardziej. Całość okraszona sporą dawką humoru, niejednokrotnie czarnego sprawia, że „Jak cię zabić kochanie?” to idealna lektura na wieczór.

Główna bohaterka, Kasia, wzbudziła moją sympatię, nawet pomimo swoich morderczych zapędów. Innych bohaterów można lubić lub nie, wszyscy jednak dopełniają wydarzenia dziejące się w „Jak cię zabić kochanie?” w taki sposób, iż brak choćby jednego z nich mógłby mocno odbić się na akcji powieści. Naprawdę trudno oderwać się od lektury, a nieoczekiwane absurdalne pomysły postaci i wdrażanie ich w „życie” sprawia, że czasem wybuch śmiechu jest trudny do powstrzymania. Fragmentarycznie czytałam „Jak cię zabić kochanie?” swojemu mężowi, który podobnie jak ja nie mógł nadziwić się pomysłowości autora i śmiał się razem ze mną.


Muszę przyznać, iż książka nie tylko spełniła moje oczekiwania wobec niej, ale także odrobinę je przerosła. Nie spodziewałam się takiej dawki czarnego humoru, który w pewnym okresie mojego życia był moim ulubionym, jednak smutne wydarzenia trochę go ukróciły.  Na pewno nie była to moja ostatnia książka Alka Rogozińskiego i niebawem sięgnę po inne. 

Komentarze

Popularne posty