Przed Zachodem Słońca (2004)
Gatunek: Dramat, Romans
Produkcja: USA
Reżyseria: Richard Linklater
Scenariusz: Richard Linklater, Julie Deply, Ethan Hawke
Po obejrzeniu Przed Wschodem Słońca tylko kwestią
czasu było to, kiedy obejrzę kolejną odsłonę rozmowy Cecile i Jesse’go, która
toczyła się w Przed Zachodem Słońca. Przyznać muszę już na wstępie, że
produkcja ta bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła, pomimo tego, iż znałam już co
było potem.
Jesse przyjeżdża do Paryża, aby promować napisaną przez
siebie książkę. Niespodziewanie na jego spotkaniu pojawia się Cecile,
dziewczyna, a może już raczej kobieta, którą spotkał przed dziewięcioma laty w
pociągu i z którą później spacerował rozmawiając ulicami Wiednia. Korzystając z
chwili, dosłownie chwili czasu przed odlotem samolotu do Nowego Jorku, Jesse
udaje się na małą przechadzkę z Cecile. Wspominają przeżyte wspólnie chwilę w
Wiedniu, ale również opowiadają sobie o życiu.
Przed Zachodem Słońca pokazuje to co nad czym zastanawialiśmy
się po obejrzeniu pierwszej części filmu. Choć tutaj mniej jest romantyzmu, to
jednak nie oznacza, że nie ma go tutaj wcale. Od ostatniego spotkania tej
dwójki mija dziewięć lat, w ich życiu wiele się od tamtego czasu wydarzyło. Po
raz kolejny oglądając rozmowy Cecile i Jesse’go odniosłam wrażenie, że takie
rozmowy prowadzi każdy z nas, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Film w
niezwykły sposób ukazał to, że każde zauroczenie można przy odrobinie ludzkiej
pomocy ponownie pobudzić do życia.
Choć Przed Zachodem Słońca był dla mnie
tą częścią, która nie wniosła dla mnie nic nowego do tej historii (cóż
oglądałam na samym początku Przed Północą), to jednak jest to
produkcja warta uwagi, a po obejrzeniu Przed Wschodem Słońca pojawia się w
naszej głowie tyle pytań bez odpowiedzi, że chce się je poznać, właśnie
oglądając Przed Zachodem Słońca odpowiedzi na większość tych pytań
otrzymamy. Nie jest to film łatwy, ale bardzo przyjemny w odbiorze. Niektórych
może męczyć fakt, że w tejże produkcji całą akcję napędzają dialogi, a
właściwie to jeden dialog. Dla mnie nic więcej nie trzeba, bo przez tą rozmowę
dowiadujemy się wiele informacji z życia Jesse’go i Cecile.
Moja ocena: 8/10
Źródło zdjęć: filmweb.pl
Film obejrzany w ramach wyzwania własnego:
"Przed wschodem słońca" zachwyciło mnie i zawędrowało na listę ulubionych filmów. "Przed zachodem słońca" okazał się niezły, aczkolwiek, jak dla mnie, najsłabszy z całej serii, bo ostatnia część, czyli "Przed północą", podobała mi się. :)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia do Twoich.
UsuńNie oglądałam, ale czuję się zachęcona. Lubię takie historie.
OdpowiedzUsuń