Lubimy się bać?


Coś w człowieku jest, że historie oparte na faktach, zwłaszcza te straszne dotykają najbardziej. Nie pomogą myśli, że to tylko fikcja, bo przecież gdzieś to się już wydarzyło.Najlepsza rada: Boisz się nie oglądaj, nie czytaj. Jednak czasami pokusa jest zbyt duża, otworzę ten link i zobaczę co tam jest, a potem chodzę przerażona/y, bo tam było napisane, że to coś zabija. Tak to już jest, bo lubimy się bać.




Kto nie opowiadał sobie strasznych historii na ogniskach, koloniach itp.? Każdy z nas, choć raz słyszał jakąś mrożącą krew w żyłach opowiastkę. Czemu je sobie opowiadamy? Po to, aby poczuć ciarki na plecach? Bo lubimy się bać? Nie wiem, ale wiem, że "straszne" historie są różne. W sieci krąży wiele opowiastek o internetowych niebezpieczeństwach, na półkach księgarni i bibliotek znajdziemy szereg horrorów, szczerze mówiąc na mojej półce również znajduje się sześć książek Stephena Kinga, a także w kinach co jakiś czas pojawia się jakiś nowy film grozy.

Nie mam problemu z czytaniem książek Kinga, pod warunkiem, że czytam je w dzień, a i tak wszystkie czytane przez mnie historie były mówiąc potocznie lajtowe, porządnie bałam się na Cmętarzu dla zwieżąt oraz kilku opowiadaniach ze zbioru Nocna zmiana  oraz Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści.. Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po powieść Kinga, powiedziałam sobie: To tylko fikcja, więc nie mam się czego bać. Moja wyobraźnia ostro działa i czasem muszę przerywać czytanie, aby nie zwariować. Większy problem mam z oglądaniem horrorów, choć od czasu przeczytania pierwszej książki Kinga boję się mniej, to jednak podczas czytania można wyprzeć z myśli tą przerażającą postać i o niej nie myśleć, co innego w filmie, bo tam to "coś" widzimy w każdej scenie, nie daje o sobie zapomnieć i przypomina o sobie przed snem. Jednak najbardziej boję się historii, które można znaleźć na internecie, w szczególności tych ze zdjęciami. Czemu właśnie tych? Bo często na ich początku pojawia się zdanie: To wydarzyło się naprawdę. Coś w człowieku jest, że historie oparte na faktach, zwłaszcza te straszne dotykają najbardziej. Nie pomogą myśli, że to tylko fikcja, bo przecież gdzieś to się już wydarzyło.

Najlepsza rada: Boisz się nie oglądaj, nie czytaj. Jednak czasami pokusa jest zbyt duża, otworzę ten link i zobaczę co tam jest, a potem chodzę przerażona/y, bo tam było napisane, że to coś zabija. Tak to już jest, bo lubimy się bać. Każdy z nas ma potrzebę doświadczenia strachu. Oczywiście zdarza się, że częściej się śmiejemy z horrorów niż boimy, ale to już opowieść na inny post.

Jeśli chodzi o mnie to zaczęłam czytać horrory, aby stawić czoło swoim koszmarom. Głupi sposób, ale okazał się skuteczny. Mniej się boję, ale nie tylko czytaniu Kinga zawdzięczam swój spokój. Zawdzięczam to przede wszystkim zaufaniu do Boga, bo bez wiary nigdy nie sięgnęłabym po horror, nie położyłbym się spać.

Na zakończenie już pragnę powiedzieć, że straszne historie są nie po to, aby człowiek się bał i trząsł każdego dnia, ale po to, aby ostrzec przed bezmyślnością, bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie ukaże nam się to w co nie wierzymy. Takie mniej więcej słowa przeczytałam w książce Doroty Simonides Śląski horror, czyli o diabłach, skarbnikach, utopcach i innych strachach. A jeszcze dziś dostałam takie oto słowa: 

Badania Narodowego Instytutu Psychiatrii w Bostonie (Massachusetts) wykazały, że nie da się odnaleźć źródła zjawiska znanego jako koszmary senne.Podczas gdy źródłem zwykłych snów są podświadome pragnienia, większość koszmarów wygląda, jakby pochodziła z jakiegoś zewnętrznego źródła. Kiedy badani mieli opowiedzieć swoje koszmary, prawie zawsze mózg wykazywał aktywność w sferze odpowiadającej za prawdziwe, fizyczne wspomnienia, nie w sferze, gdzie zapisywane są normalne sny.Inaczej mówiąc, ci obcy i potwory, które widzisz w swoich snach...Istnieją naprawdę. 

I tym "pozytywnym" akcentem zakończę.
Z "podziękowaniami" i dedykacją dla pewnego Jegomościa, on będzie wiedział, że to kierowane do niego :)

MsPikuss/Pikuś

Komentarze

Popularne posty