Krótko o...

... Ukrytym spełnionym marzeniu.

Ukryte spełnione marzenie, mimo że skończone już prawie rok temu (radość po skończeniu można przeczytać pod tym linkiem: Nastąpił koniec), dopiero nie dawno byłam w stanie przeczytać je od deski do deski. Znaleźć błędy, poprawić co nie co i pomyśleć o współpracy z jakimś wydawnictwem. Po pełnej lekturze USM, nie jestem pewna czy chce, aby to właśnie ono stało się moim debiutem. Starałam się czytać je tak jakby to było nie historia napisana przez mnie, a przez obcego mi autora z którym mam do czynienia po raz pierwszy. Po tej lekturze wyciągnęłam kilka wniosków, nie wiem czy słusznych,ale mnie wydają się być racjonalne.

Po pierwsze: USM nie jest książką (wciąż ciężko mi w ten sposób o nim mówić) dla czytelników w wieku podstawówka/gimnazjum, choć pierwotnie wydawało mi się być właśnie pozycją przeznaczoną dla tego przedziału wiekowego.

Po drugie: Uświadomiłam sobie, że pomimo tego, iż pisałam Ukryte spełnione marzenie przez okres dwóch lat i mój światopogląd w pewnym momencie pisania uległ dość wyraźnej zmianie, tak samo jak koncept samej fabuły to czytając nie zauważyłam tego przeskoku pomiędzy tym co było kiedyś a tym co jest teraz.

Po trzecie: Do każdego rozdziału starałam się dopasować cytat z piosenek, których słuchałam podczas pisania. Co ciekawe cytaty te, nie tylko idealnie wpasowały się w tematykę rozdziału, a początkowe nie były dobierane tak starannie, ale są streszczeniem tego co czeka w następnym rozdziale.

Po czwarte: Jak już pisałam na początku po całej lekturze Ukrytego spełnionego marzenia, a nie pojedynczych ulubionych kawałków, uświadomiłam sobie, że nie jest to odpowiednia pozycja na debiut. 

Na razie jest wydrukowane, ale wciąż nie przeniosłam swoich notatek z poprawkami na boku do pliku znajdującego się na komputerze, potrzebuje do tego czasu, tak samo jak potrzebowałam czasu, by je przeczytać. Po przeczytaniu nie uważam, że zmarnowałam czas, który poświęciłam na napisanie USM, a wszystkie zarwane noce, które poświęciłam, by dać upust swojej wenie nie zostały zarwane bez celu. Czy mój wysiłek nie poszedł na marne dowiem się za parę lat, gdy Ukryte spełnione marzenie zostanie już wydane i...może zostanie docenione, chciałabym tego, ale wiem, że do tego droga długa i kręta i potrzeba do tego odwagi, stalowych nerwów i jasnego umysłu.

Tymczasem publikuje mały fragment Ukrytego spełnionego marzenia, a raczej jej wstęp:

Prolog

„To jest opowieść o moim życiu”/ Thirty Seconds To Mars – „The Story”/



Nazywam się Emilia, kiedy ta historia się rozpoczęła kończyłam drugą klasę gimnazjum, ale przynieśmy się w tamten okres, abyście mogli poznać całą moją historię.

Od kilku miesięcy jestem fanką zespołu The Cats, najbardziej z zespołu lubię ich młodego gitarzystę Johna Pumpkins, ale także wokalistę, za kilka miesięcy wybieram się na ich pierwszy koncert w Polsce – już nie mogę doczekać – wybieram się na niego ze swoją najlepszą koleżanką Martą i moją mamą (tak wtedy myślałam). Zespół promuje swoją najnowszą płytę „Art recycle”, którą dostałam na swoje urodziny co mnie bardzo cieszy. Rok szkolny dobiegał końca, a ja odliczałam dni do największego wydarzenia muzycznego tego lata. Przez cały czas, jaki dzielił mnie od dnia moich marzeń, śmiałam się z okoliczności, w jakich polubiłam The Cats. Pamiętam ten dzień dokładnie. Polubiłam ich zupełnie przypadkowo, po usłyszeniu ich pierwszej piosenki promującej ten najnowszy krążek. Jeden dzień zmienił moje podejście do świata, ale było to niczym w porównaniu do tego, co czekało mnie później. Gdy dzień moich marzeń wschodził nie spodziewałam się, że przez to zmieni się wszystko w moim życiu, że będę mogła porozmawiać ze swoim ulubionym zespołem, a z wokalistą nawet w cztery oczy. Ten dzień diametralnie zmienił moje życie, życie jak zaczęłam prowadzić było dla mnie spełnieniem bajki, o jakiej nawet nie marzyłam. A wszystko za sprawą konkursu, w którym wzięłam udział, do wygrania był podwójny bilet na koncert The Cats z wejściem za kulisy, aby móc porozmawiać ze zespołem, ku swojej radości udało mi się wygrać.

Same wakacje były świetną przygodą, zwiedziłam mnóstwo miast, ale także poznałam wielu wspaniałych ludzi, ale o tym wszystkim dowiecie się później.

Pozdrawiam,
MsPikuss/Pikuś

Komentarze

Popularne posty