Trochę słów...

... o mojej twórczości.

Jakiś czas temu napadła mnie okropna cisza, nie potrafiłam napisać nawet pół słowa, a każdy przypadkowy pomysł nawet jeśli wydawał się w porządku, nie został wykorzystany, gdyż nie potrafiłam go zamienić w słowa.

Wiersze zaczęłam pisać będąc w gimnazjum, grupowałam je w różne zbiory, wiązałam z nimi przyszłość, to były również czasy, kiedy planowałam iść na Państwową Wyższą Szkołę Teatralną (PWST). Z PWST zrezygnowałam wcześniej, niż z wierszy, wybierając liceum wiedziałam, że na PWST na 100% nie pójdę, ale wciąż chciałam wybrać jak najbardziej kulturalny kierunek studiów. W liceum coś we mnie pękło i rzadziej pisałam wiersze, a ich przychodzenie zamiast z lekkością przychodziło mi z trudem (zostało do teraz, napisać jestem tylko wtedy, gdy targają mną niezwykle silne emocje lub coś zafascynuje mnie na tyle, by przenieść to w świat liryki), wtedy też napisałam pierwsze opowiadanie, które zasługuje na to miano (w gimnazjum próbowałam "coś" stworzyć), jednakże z perspektywy czasu wiem, że w porównaniu z następnymi rzeczami, które powstały. Piszę, bo mnie to uspokaja, w świat opowiadań jestem w stanie przenieść prawie wszystko co mnie dręczy (niestety poza koszmarami), poza tym od zawsze byłam skłonna do wymyślania lepszych i gorszych historii, często przed snem, gdy nie umiałam zasnąć, dziś to wszystko potrafię wykorzystać do opowiadań. Linki do moich wszystkich opowiadań można znaleźć w poście Inspiracja , jednakże brakuje w nim nowych 4 rozdziałów najnowszego tworu, które wkrótce dodam. Moje wiersze, praktycznie wszystkie, które postanowiłam pokazać światu (bo są i takie, które trzymane są pod kluczem) znajdują się na moim blogu (jeszcze na starej domenie), ale również na moim profilu na opowiadania.pl (link można znaleźć w linkach pod nazwą Moja twórczość). Przez 2 lata prowadziłam bloga poświeconego wyłącznie moim wierszom: poetry-is-my-life.blog.onet.pl , w pewnym momencie uciekłam z blogowego świata, a kiedy postanowiłam wrócić do swojego bloga nie mogłam już się na niego zalogować, stąd taki a nie inny wygląd, bo nie mogę go zmienić. 

Pierwszy blog na którym publikowałam rzeczy napisane przez siebie już nie istnieje, a szkoda, bo z przyjemnością bym tam weszła i...pośmiała się z własnej głupoty! Na pamiątkę pozostały mi tylko szkice, brakuje tylko początku, który bezpośrednio został napisany na blogu. Można powiedzieć, że tworzę od 6 lat z różnymi skutkami.

Gdy czasem czytam pierwsze opowiadanie, a potem czytam choćby USM, to widzę duży krok w przód. Miłość się czasem myli, bo o nim nie mowa w porównaniu z USM wypada niezwykle słabo, nie mówiąc już o tym co piszę teraz. Może dziwnie to zabrzmi, ale im jesteśmy starsi, pisanie o różnych rzeczy przychodzi nam łatwiej, a niektóre wydarzenia są bardziej prawdopodobne. Przez ten czas nauczyłam się oddzielać swoje poglądy od fikcji literackiej, nie staram się na siłę przelać swoich poglądów do swojego bohatera. Jak możecie przeczytać w zakładce O mnie:) nie potrafię docenić tego co piszę, choćby każdy mówił mi, że to wspaniałe ja widzę to jako marne opowiadanie, oczywiście są wyjątki. Jestem dumna z niektórych wierszy, a także z Lasu (mojego pierwszego i na razie jedynego horroru) i szczerze mówiąc niektórych rozdziałów Braków, powrotów i innych niuansów (to nowe). 

Gdy piszę dużą wagę przykładam do muzyki, która trafia do moich uszu, z reguły nie są to przypadkowe utwory, a dobrane pod tematykę opowiadania lub pod mój nastrój. Odkąd wróciła mi wena pisze z muzyką klasyczną, jakoś łatwiej w ten sposób mi pisać, bo myśli nie "zatruwa" mi tekst piosenki, której słucham.

Pozdrawiam
Pikuś/MsPikuss

Komentarze

Popularne posty