M. Nurowska - Dom na krawędzi
Dom na krawędzi kupiłam z pieniędzy, które dostałam na swoje urodziny, po prostu musiałam ją mieć i przeczytać, bo jej wcześniejsza cześć Drzwi do piekła po prostu mnie oczarowała i stała się moją ulubioną książką, ale przejdę do Domu na krawędzi.
Jak już wspomniałam na wstępie Dom na krawędzi to kontynuacja powieści Drzwi do piekła, poznajemy w niej dalsze losy Darii, która po wyjściu z więzienia próbuje zacząć żyć od nowa. Zupełnym przypadkiem odnajduje swoje współwięzniarki, które różnie skończyły po wyjściu z "piekła", jednym powiodło się lepiej innym gorzej. Daria zmienia imię, aby nie wzbudzać podejrzeń, a także buduje dom w którym pragnie zamieszkać i ułożyć swoje skomplikowane życie. Darię - Martę odnajduje również kobieta, która pomogła przejść jej wyrok - Iza, która również wywraca życie Marty do góry nogami.
Dom na krawędzi pisany jest w formie listu skierowanego do Izy, Marta - Daria opisuje w liście do "przyjaciółki wszystko to co przydarzyło się jej od momentu wyjścia z więzienia. Nie czuję się tego, że jest powieść epistolarna, bo czyta się ją z niezwykłą lekkością, choć Maria Nurowska nie porusza tematów prostych. Dom na krawędzi był moją trzecią książkę polskiej powieściopisarki i na pewno nie ostatnią, gdyż książki Marii Nurowskiej czyta się z zapartym tchem. Choć bardziej podobała mi się pierwsza cześć opowieści o życiu Darii - Marty to jednak Dom na krawędzi również był pozycją wartą uwagi, niezwykle ciekawą i wciągającą.
Po Dom na krawędzi sięgnęłam w tak zwanym międzyczasie podczas książki Petera Strauba i Stephena Kinga Czarny dom i był to naprawdę doskonały wybór. Ta książka kusiła mnie na mojej półce od momentu, kiedy ją kupiłam, bo trzeba to przyznać Drzwi do piekła wywarły na mnie piorunujące wrażenie i rozpoczęły moją przygodę z twórczością Marii Nurowskiej. Dom na krawędzi nie jest powieścią banalną, porusza temat trudny, jakim jest życie po wyroku. Warto ją przeczytać, choćby to, aby uświadomić sobie, że istnieją większe rozterki i problemy, niż te, które mamy my oraz jak ciężkie dla nas samych jest okłamywanie osób nam bliskich i zatajanie przed nimi naszej przeszłości. Dom na krawędzi to powieść psychologiczna, która zostaje w pamięci na długo i warto po nią sięgnąć.
Jak już wspomniałam na wstępie Dom na krawędzi to kontynuacja powieści Drzwi do piekła, poznajemy w niej dalsze losy Darii, która po wyjściu z więzienia próbuje zacząć żyć od nowa. Zupełnym przypadkiem odnajduje swoje współwięzniarki, które różnie skończyły po wyjściu z "piekła", jednym powiodło się lepiej innym gorzej. Daria zmienia imię, aby nie wzbudzać podejrzeń, a także buduje dom w którym pragnie zamieszkać i ułożyć swoje skomplikowane życie. Darię - Martę odnajduje również kobieta, która pomogła przejść jej wyrok - Iza, która również wywraca życie Marty do góry nogami.
Dom na krawędzi pisany jest w formie listu skierowanego do Izy, Marta - Daria opisuje w liście do "przyjaciółki wszystko to co przydarzyło się jej od momentu wyjścia z więzienia. Nie czuję się tego, że jest powieść epistolarna, bo czyta się ją z niezwykłą lekkością, choć Maria Nurowska nie porusza tematów prostych. Dom na krawędzi był moją trzecią książkę polskiej powieściopisarki i na pewno nie ostatnią, gdyż książki Marii Nurowskiej czyta się z zapartym tchem. Choć bardziej podobała mi się pierwsza cześć opowieści o życiu Darii - Marty to jednak Dom na krawędzi również był pozycją wartą uwagi, niezwykle ciekawą i wciągającą.
Po Dom na krawędzi sięgnęłam w tak zwanym międzyczasie podczas książki Petera Strauba i Stephena Kinga Czarny dom i był to naprawdę doskonały wybór. Ta książka kusiła mnie na mojej półce od momentu, kiedy ją kupiłam, bo trzeba to przyznać Drzwi do piekła wywarły na mnie piorunujące wrażenie i rozpoczęły moją przygodę z twórczością Marii Nurowskiej. Dom na krawędzi nie jest powieścią banalną, porusza temat trudny, jakim jest życie po wyroku. Warto ją przeczytać, choćby to, aby uświadomić sobie, że istnieją większe rozterki i problemy, niż te, które mamy my oraz jak ciężkie dla nas samych jest okłamywanie osób nam bliskich i zatajanie przed nimi naszej przeszłości. Dom na krawędzi to powieść psychologiczna, która zostaje w pamięci na długo i warto po nią sięgnąć.
Czytałam. Bardzo mi się podobała. ;)
OdpowiedzUsuń