M. Nurowska - Requiem dla wilka


„Ale bajki bywają okrutne i czasami miewają złe zakończenie.”
/str.55/

Zaraz po przeczytaniu Nakarmić wilki zabrałam się za lekturę drugiej części tej książki – Requiem dla wilka i przyznać muszę, że jestem jak najbardziej pozytywnie zaskoczona tą opowieścią. Po raz kolejny dałam się ponieść talentowi Mari Nurowskiej i nie mogłam oderwać się od tak znakomitej lektury.

„Najgorszą rzeczą pomiędzy dwojgiem ludzi, którzy się lubią, (…), są niedomówienia”
/str.82/

Joanna, młoda absolwentka łódzkiej Filmówki z kierunku reżyseria, postanawia nakręcić film o reżyserze, który po wielu latach „wygnania” wrócił do Polski – Jerzym Glinickim, ten jednak odmawia Joannie udziału w jej dokumencie. Niespodziewanie trafia na ślad Katarzyny, doktorantki SGGW i zamiast filmu o reżyserze postanawia nakręcić film o niej, w ten celu przeprowadza się w Bieszczady, do domu, gdzie pomieszkiwała Katarzyna. Zaczyna stąpać po jej śladach, a pomiędzy nią a Glinickim rodzi się silna przyjaźń, niespodziewanie w Bieszczadach, pojawia się kochanek Katarzyny – Olgierd, którego pojawienie bardzo skomplikuje życie młodej kobiety.

„Teatru życia nie da się przewidzieć – powiedziała trochę bez sensu”
/str.153/

Czytając Requiem dla wilka dużo rozmyślałam, a sama książka okazała się być wspaniałą i wzruszającą opowieścią. Raz rozpoczynając czytanie nie mogłam oderwać się od niego, przewracałam kartkę za kartką chłonąc to co napisała autorka. Historia jaką tutaj zaprezentowała była naprawdę pełna emocji i wzruszeń, czytając ją wiele można było sobie uświadomić.

„Człowieka nie można złamać, jeśli jest w nim wola życia”
/str.160/


Pojawiające się na zmianę zapiski reżysera i akcja opowiadana przez narratora świetnie się uzupełniały i nie wyobrażam sobie, iż inaczej mogłaby być ukazana fabuła tej powieści. Po raz kolejny powieść Mari Nurowskiej tak mnie oczarowała, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jest ona jedną z ulubionych autorów. Obok twórczości tej autorki nie można podejść obojętnie, bowiem jest w niej coś co człowieka fascynuje, w sposób prosty przekazuje czytelnikowi tematy trudne. Warto wspomnieć, że książka Requiem dla wilka nachodziła mnie na każdym kroku, zanim odkryłam bogactwo twórczości tej pani, zafascynował mnie tytuł i bardzo chciałam przeczytać tę książkę, kiedy się to udało, śmiało mogę powiedzieć, że był to naprawdę mile spędzony czas.

Komentarze

Popularne posty