Edward Nożycoręki


Tytuł oryginalny: Edward Scissorhands
Gatunek: Dramat, Fantasy
Produkcja: USA
Premiera: 6 grudnia 1990 (świat)
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: Tim Burton, Caroline Thompson
Muzyka: Danny Elfman

Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie widziałam filmu tak znanego jak Edward Nożycoręki, oczywiście swój brak już naprawiłam i obejrzałam tę produkcję Tima Burtona. O tym filmie słyszałam wiele, że dobry i tak dalej, ale ja oglądając film staram się jak najbardziej obiektywnie podejść do danej produkcji, tak samo było z Edwardem Nożycorękim. Jeśli mam być szczera to zawsze jakoś inaczej wyobrażałam sobie tę historię, ale to co pokazał Burton niezwykle mi się podobało, ale do tego wątku jeszcze powrócę.
Film opowiada o stworzonym przez cudownego wynalazcę (Vincent Price) mieszkającego na uboczu w wielkim zamczysko chłopca – cyborga (Johnny Depp), który zamiast rąk ma nożyce. Chłopakowi na imię jest Edward i gdy jego „ojciec” umiera zostaje on sam. Pomimo swojego przerażającego wyglądu – nożyce zamiast rąk – jest osobą wrażliwą, posiadającą serce i zdolność kochania, która nie chce wyrządzić nikomu krzywdy. Posiada on także ogromny talent, za pomocą swoich nożyc, potrafi tworzyć niesamowite figury z drzew i żywopłotów,  a jak się później okazje także przycinać włosy. Pewnego dnia jedna z miejscowych kobiet Peg zabiera go do swojego domu i tu zaczyna się cały film.




Edwarda Nożycorękiego oglądało się z ogromną przyjemnością, choć cała historia do wesołych nie należała. Edward choć z wyglądu przerażający okazał się być postacią pełną dobra i bardziej godną zaufania, aniżeli miejscowe kobiety, które dopóki Edward robił to czego chciały były nim zachwycone, a kiedy to się skończyło stanęły przeciwko niemu. W produkcji tej nie zabrakło groteski, która w filmach Tima Burtona pojawia się niemal zawsze. Najbardziej jednak rozbawiła mnie rzeczywistość, w której działa się akcja. Wszystkie domy i samochody były identyczne, wyróżniał ich tylko od siebie kolor, choć wszystkie były w takich samych pastelowych barwach. Pomimo tego, że społeczeństwo było mocno zarysowane i momentami bardzo stereotypowe to jednak produkcję oglądało się świetnie.

Przy Edwardzie Nożycorękim warto zwrócić uwagę na wspaniałą i świetnie oddającą klimat filmu muzykę Danny’ego Elfmana, która w sposób mistrzowski wpasowywała się w nastrój panujący w produkcji. Jeśli chodzi zaś o kwestię aktorów to niezwykle urzekł mnie w roli Edwarda Johnny Depp, którego coraz bardziej doceniam jako aktora, także Winona Ryder w roli Kim według mnie wypadła doskonale.

Winona Ryder, Johnny Depp
Oglądając Edwarda Nożycorękiego nie możemy powiedzieć, że jest to film nudny, bo pomimo swojej inności każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Jak to już bywa w produkcjach Tima Burtona kończy się on morałem, który każdy z nas odczytuje na swój sposób. Może i historia nie kończy się doskonałym happy endem, w zasadzie sam film jest zaklasyfikowany jako dramat, ale Edward Nożycoręki obfituje w wiele zabawnych sytuacji. Bardzo polecam ten film tym wszystkim, którzy jeszcze go nie wiedzieli, bo jest co zobaczyć. Muszę jeszcze dodać, że pod koniec filmu łzy stały mi w oczach.


Moja ocena:  9/10

(źródło zdjęć: filmweb.pl)

Komentarze

  1. Sama dołączę do osób, które tego filmu nie widziały. I to jest chyba mój jedyny film z Deepem, którego nie miałam okazji zobaczyć. Jednak dzięki twojej recenzji przekonałam się, że warto. Więc w najbliższym czasie go obejrzę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty