Koncert Luxtorpedy + Rok starsza

Dzisiaj stałam się o rok starsza, szczególnych zmian nie odczuwam. Niewiele brakowało, żebym we własne urodziny miała nastrój godny trupa. Robię teraz prawo jazdy i jak można się domyślić oblałam egzamin, nie ma to jak zostać oblanym z powodu widzi mi się egzaminatora, ale nie w tym rzecz. Humor mi się poprawił i trochę to niepokojące bo z głębokiego dołka rozpiera mnie bezgraniczna radość, ale już przechodzę o co chodzi. Mój kolega bardzo chciał, abym wybrała się z nim na koncert Luxtorpedy do Katowic. Niestety brak funduszy sprawił, iż nie mogłam pojechać, ale ów kolega zafundował mi bilet na koncert - taki prezent mikołajkowo - urodzinowy.. Prezentuję więc wrażenia po koncercie Luxtorpedy w Megaclubie w Katowicach.



Support zaczął grać o godzinie 19:00, był to krakowski zespół, którego nazwy nie pamiętam. Bardzo podobała mi się grana przez nich muzyka. Dla mnie był to taki delikatny, ale z powerem, melodyjny rock. Bardzo urzekł mnie głos wokalisty, było w nim to "coś". Przyjemnie się ich słuchało i chyba dobrze rozgrzali publikę przed właściwą gwiazdą wieczoru. Muszę to powiedzieć, iż twórczość zespołu Luxtorpeda jest mi znana, ale bardzo pobieżnie, wiem, że to spory błąd, który należy poprawić, gdyż jest to naprawdę dobra i przede wszystkim chrześcijańska muzyka. Muzycy Luxtorpedy na scenę wyszli troszkę po dwudziestej i zagrali świetnie i choć ja w pełni tekst znałam z dwóch piosenek to mimo to świetnie bawiłam się na tym koncercie. 

I choć w którymś momencie, jeszcze podczas gry supportu rozdzieliłam się ze swoim kolegom, gdyż on wylądował w kotle, a ja z uwagi na uraz kolana i okulary po prostu wycofałam się w bok, gdzie spędziłam resztę koncertu, gdyż nie chciałam przepychać się do mojego kolegi, pomimo iż stał on przy barierkach na samym przodzie. Bardzo mile spędziłam ten koncert, choć czasem lądowali na mnie ludzie tańczący pogo, a ja miałam wrażenie, że staję coraz bardziej w głąb ściany nie przydarzyło mi się nic złego. Dziękowałam Bogu, że ubrałam glany, a to wszystko dlatego, że były to buty, które stały najbliżej drzwi, a na koncert zbierałam się w błyskawicznym tempie. Co najważniejsze koncert całkowicie mnie odprężył, sprawił, że zapomniałam o tym przykrym wydarzeniu dzień wcześniej. Po raz kolejny bardzo spontaniczna decyzja, choć planowałam pojechać na ten koncert, ale niestety zabrakło pieniędzy była niesamowicie udana. Chciałam to trochę bardziej rozwinąć, ale w głowie plącze mi się tyle myśli niekoniecznie wędrujących wokół muzyki, że chyba poprzestanę i zostawię was z utworami, które z repertuaru Luxtorpedy są mi najbardziej bliskie i znane.
 Dziękuję Bogu i mojego kochanemu koledze, że mogłam usłyszeć Luxtorpedę na żywo!
I utwór, który bardzo mi się spodobał podczas koncertu, a którego wcześniej nie kojarzyłam:


Komentarze

Popularne posty