M. Krajewski - W otchłani mroku


Po powieść Marka Krajewskiego sięgnęłam z nieznanego mi powodu. Czy była to decyzja, która okazała się błędem? Otóż nie. Poznałam twórczość polskiego autora, która usatysfakcjonowała mój gust, jeśli chodzi o kryminały. Jak można się domyślić było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marka Krajewskiego, więc nie mam odniesienia do innych jego powieści.



W otchłani mroku to opowieść kryminalna osadzona w latach powojennych, czyli wczesnego komunizm w Polsce. Akcja rozgrywa się we Wrocławiu w roku 1946, gdzie były policjant ze Lwowa zostaje wynajęty przez dwóch profesorów tajemnej szkoły zwanej Gymnasium Subbterraneum, aby sprawdzić kto donosi UB na szkołę. Okazuje się jednak, że w mieście dochodzi do gwałtów na młodych dziewczynach. Popielski, były lwowski komisarz, rozpoczyna swoje nieoficjalne śledztwo i odkrywa piekło powojennego świata.

Może i W otchłani mroku nie mamy typowej zagadki kryminalnej, gdyż od samego początku wiemy, kto stoi za serią brutalnych gwałtów to jednak musimy odnaleźć ubeckiego szpiega i przyznać trzeba, że autor zastosował naprawdę dobrą zmyłkę. Czytając W otchłani mroku byłam naprawdę momentami zniesmaczona, a moja wyobraźnia wszystko sobie wyobrażała jak leciało, co za skutkowało tym, że powiedziałam, iż nie sięgnę już po żadną książkę Marka Krajewskiego. Jednak po lekturze całej powieści uświadomiłam sobie, że owe opisy nie były tak brutalne (i natrafiłam już kiedyś na gorsze) i autor pisze w taki sposób, że chętnie do niego powrócę. Co najbardziej podobało mi się w powieści Marka Krajewskiego to to, że połączył on ze sobą światy, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego: filozofii, komunizmu i brutalnych gwałtów, a to wszystko w pięknym Wrocławiu. Po drugie autor na każdym kroku nas zaskakiwał odsłaniając karta za kartą.

Kupiłam książkę kierowana impulsem i po raz kolejny otrzymałam dobrą dawkę emocji w ciekawej oprawie. Nie zawiodłam się na W otchłani mroku i z pewnością sięgnę kiedyś po starsze powieści Marka Krajewskiego.



Recenzja bierze udział w :


Komentarze

  1. Osobiście polecam Ci "Erynie" - to moja pierwsza przygoda z twórczością Krajewskiego, ale z pewnością nie ostatnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie czytałam nic Krajewskiego, ale na pewno to nadrobię!
    Recenzja dodana do wyzwania!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty