B. Stoker - Dracula
Wampiry. Sporo teraz na rynku powieści, filmów, seriali
traktujących o tych istotach. Wiele starszych powieści wypłynęło pod wpływem
popularności Zmierzchu, jednak współczesne opowieści o wampirach są
śmieszne, praktycznie żałosne. Wampir jest w nich ukazany jako wspaniała,
kochająca i to najważniejsze nieśmiertelna istota, która pomimo swojego
przekleństwa zamieni nasze życie nie w tragedię, a w ogromną radość. Tak
przynajmniej to widzę. Nie chcę jednak rozwijać tego tematu, gdyż wampirycznych
książek przeczytałam niewiele, po prostu mnie do nich nie ciągnie. A tutaj poza tym chciałam opowiedzieć o klasyku gatunku o Draculi Brama Stokera.
Od zawsze chciałam zapoznać się jednak z historią
najpopularniejszego wampira na świecie – Draculi. Książki poszukiwałam usilnie
w bibliotekach i księgarniach. Gdy w końcu udało mi się zakupić Draculę Brama Stokera, nie zastanawiałam się zbyt długo nad jej przeczytaniem.
Zabrałam się za nią niemal od razu i co otrzymałam?
Dracula rozpoczyna się od dziennika Jonhantana Harkera, który
opisuje swoją podróż do Transylwanii, gdzie ma wykonać prawne sprawy dla Hrabi
Dracula zamieszkującego okazały, ale dosyć ponury zamek ukrytych w górach.
Hrabia nie od razu wydaje się być dziwny młodemu notariuszowi, dopiero z czasem
odkrywa mroczną tajemnicę skrywaną przez Draculę. W zamku wraz z nim mieszkają
trzy przepiękne kobiety, jak się można domyślić wampirzyce. Hrabia szykuje się
do wyjazdu do Londynu. Późniejsze losy
Draculi w Anglii poznajemy poprzez relację Miny Murray – narzeczonej Harkera
- , wszelkiego rodzaju listy, notatki, ale również pamiętnik doktora Sewarda.
Kiedy z Lucy – przyjaciółka Miny - zaczyna się dziać coś dziwnego, czego
racjonalne myślenie nie jest w stanie wyjaśnić, do akcji wkracza Abraham Van
Helsing.
W książce Brama Stokera, która jest połączeniem zapisków
kilku osób, które są od siebie odrębne,
ale tworzące logiczną i spójną całość, poznajemy wampira, który budzi grozę.
Wampira, którego nie chciałoby się spotkać na ulicy. Prawdziwego wampira. Kiedy
rozpoczęłam czytać Draculę nie potrafiłam się oderwać, byłam ciekawa co się
zdarzy, jednak każda wzmianka o Draculi wyzwala na moich plecach ciarki.
Podczas lektury Draculi nie nudziłam się, akcja
była wartka i cały czas coś się działo. Opisy miejsc i nie tylko sprawiały, że
niemal przenosiłam się do świata przedstawionego, a to w powieściach lubię. Do
tej książki zabierałam się długo, ale była ona warta. Wiem, że wcześniej nie
zrozumiałabym jej fenomenu, choć nigdy nie należałam do fanów współczesnych
wampirów. Dla mnie od zawsze była to postać zła, przepełniona ciemnością i
nienawiścią. I choć Dracula jest powieścią
dosyć starą, to jest ona unikalna nadal. Przeraża, jest klimatyczna i jest „lekka”
w odbiorze. Nie czyta się jej ciężko, nie przytłacza.
Z pewnością do Draculi kiedyś powrócę. Warto było
sięgnąć po taki klasyk, który stał się kanwą dla wszystkich powieści i
produkcji o tych mrocznych istotach, jakimi są wampiry. To była wspaniała
książka grozy, choć należy ona do gatunku powieści gotyckich.
Książka przeczytana w ramach wyzwania:
Komentarze
Prześlij komentarz
Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)