Ze śmiercią jej do twarzy (Death Becomes Her)
Produkcja: USA
Reżyseria: Robert Zemeckis
Scenariusz: David Koepp, Martin Donovan
Gatunek: Fantasy, Czarna Komedia
Są takie filmy, które kojarzy się z tytułu, ba nawet wie,
jacy aktorzy w nim grają, ale nigdy się go nie widziało. Ja mam, co najmniej kilka
takich filmów, które mogłabym podpiąć pod to zdanie. Nie dawno obejrzałam film
z roku 1992 o tytule, który chyba każdy słyszał Ze śmiercią jej do twarzy z
Meryl Streep, Goldie Hawn i Bruce’m Willisem.
Ernest Manville (Bruce Willis) to dobrze prosperujący
chirurg związany z Helen Sharp (Goldie Hawn), jednak pewnego dnia rzuca ją dla
Madeline Ashton (Meryl Streep), która jest wschodzącą aktorką. Jednak z biegiem
lat Madeline bardziej przybywa zmarszczek, aniżeli dobrych ról. Próbuje to
różnymi metodami tuszować, ale nic już nie przynosi oczekiwanego przez nią
efektu. Po długim czasie niewidzenia spotyka Helen, która wygląda jakby była
nastolatką, a nie kobietą w średnim wieku. Od jednego z właścicieli zakładu
kosmetycznego dostaje wizytówkę do pewnego miejsca, gdzie zdołają jej pomóc. Udaje
się do domu Lisle Von Rhoman (Isabella Rosellini), która daje Madeline
tajemniczy flakon, który ją odmładza.
Film to czarna komedia, więc sporo w niej „trupiego” humoru,
który nie każdemu przypadnie do gustu. Dla mnie osobiście bardzo zabawnym
momentem było to, kiedy Madeline, która spadła ze schodów i mówiąc krótko
skręciła sobie kark, wstała i podeszła do rozmawiającego przez telefon Ernesta z głową z tyłu, a nie z przodu,
lub kiedy jej szyja nie potrafiła utrzymać głowy. Niby to rzecz przerażająca, ale oglądając
ten film naprawdę bawi. Absurdalne wydaje się również to, że istnieje
jakiekolwiek serum, które odmładza i zapewnia życie wieczne (nawet wtedy, kiedy
jesteśmy już martwi), ale tutaj wchodzi właśnie fantastyka całego filmu. W Ze
śmiercią jej do twarzy sporo jest dziwnych i nieracjonalnych wydarzeń,
ale w tej produkcji, aż to pasuje, nie wydaje się jednak możliwe do odtworzenia
w rzeczywistości. Produkcja ta nie będzie na pewno bawiła każdego, niektórzy
nazwą ją kompletnym dnem i filmem pozbawionym sensu. Mnie osobiście Ze
śmiercią jej do twarzy przypadł do gustu i zapewnił naprawdę dobrą
godzinę (z hakiem) rozrywki. Z pewnością obejrzę go ponownie, jednak uważam, że
nie jest to film, który odgrzewany będzie „smakował” równie dobrze.
Efekty specjalne, jak na rok 1992, są całkiem dobrze
wykonane i praktycznie nie widać sztuczności scen, są one jak najbardziej
autentyczne, choć nie mają pokrycia w rzeczywistości. Gra aktorska, także
zasługuje na uwagę. Aktorzy grający w Ze śmiercią jej do twarzy są znani z
innych filmów, ale w tej produkcji wypadli świetnie, na uwagę zasługuje postać
grana przez Isabellę Rosellini, która wcieliła się w postać kobiety, która
pokonała starość i śmierć. Była ona bowiem niesamowicie majestatyczna i pewna
siebie. Analizując to co zobaczyłam na ekranie stwierdziłam, że żadna aktorka
nie oddałaby lepiej tej postaci. Bruce Willis w roli Ernesta także nie wypadł
gorzej, choć jego postać była mało wyraźna i sam grany przez niego bohater był
bardzo zlękniony i podatny na uwagi Madeline i Helen to jednak aktor znany ze Szklanej
pułapki w tej roli okazał się doskonały. Meryl Streep i Goldie Hawn nie
tylko prześcigały się w fabule, ale również w całej ocenie, według mnie obie
aktorki wypadły dobrze, obie bohaterki były na swój sposób zepsute, ale każda z
nich innego powodu i obie panie oddały emocje swoich bohaterek w odpowiedni sposób.
Ze śmiercią jej do twarzy to film, który nie przypadnie do
gustu każdemu, ale wydaje się być produkcją dobrą do obejrzenia w niedzielne popołudnie (czy jakiekolwiek inne),
kiedy w normalny sposób nic nam się nie chce. Nie wymaga on od widza
nadmiernego wysiłku, bo film jest po prostu lekki i łatwy w odbiorze.
Moja ocena: 7/10
Nominowaliśmy Cię do Liebster Blog Award. Jeśli lubisz takie zabawy, będzie nam bardzo miło, gdy odpowiesz na nasze pytania. ;3
OdpowiedzUsuńhttp://czworgiem-oczu.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-4.html
Bardzo dziękuję za nominację, z przyjemnością wezmę w niej udział ;)
UsuńUwielbiam ten film! Ilekroć leci w TV to zawsze oglądam :)
OdpowiedzUsuńJest to mój ulubiony film już od dzieciństwa. Oglądałam go wiele razy i mi się nie znudził. Kilka razy już myślałam nad napisaniem o nim, ale chyba się wstrzymam. Miło jednak, że Ty o nim tutaj napisałaś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam