Spostrzeżenia na temat... pisania własnych tekstów + mały eksperyment


Dzisiaj chciałam poruszyć temat, o którym już czasami napominałam w postach pojawiających się na blogu. Niejednokrotnie już pisałam o tym, że piszę, gdzieniegdzie można przeczytać moją twórczość (niekoniecznie radosną) i choć wybitnych osiągnięć w pisarskim polu nie mam za wiele to jednak się nie poddaje i pisze sobie dalej. Mówiłam o konkursie na który chciałam wysłać swoją "powieść", nie zrobiłam tego, po części stchórzyłam, gdyż nie wysłałam ukończonej przed rokiem książki, bo ta nowa wciąż nie "dobiła" szczęśliwie do końca. Nie zdołałam jej skończyć "na czas" z kilku powodów: Po pierwsze: Nie miałam weny na pisanie, zbyt dużo się działo w moim życiu, abym mogła myśleć o moich bohaterach. Po drugie: Brakowało mi czasu na pisanie, kiedy jakikolwiek pomysł się pojawił. A pomysły pojawiały się wtedy, kiedy nie powinny. Po trzecie: właśnie, co po trzecie, po trzecie to niezdecydowanie i... wybór, wybranie wypadu ze znajomymi zamiast pisania.



Nic jednak straconego, pisać nie przestaje, pomysły do głowy mi wciąż napływają. Pisanie to już jakaś nieodłączna część mnie, mam kilka zaczętych projektów, choć w tej chwili poświęcam się tylko jednemu, czyli tej książce, którą chciałam wysłać na konkurs. Zauważyłam, że pisanie przychodzi mi teraz z większą lekkością, niż kiedyś, a każdy tekst jest dokładnie przemyślany, choć piszę, wtedy kiedy mogę i nie układam w głowie co będzie potem, mam ogólny zarys, ale niczego nie układam na przód. Kiedy siadam przed komputer i załączam Word to litery same układają się w słowa, a ja sama potem nie wierzę, że to co czytam to moje własne zdania. Choć sama swojej twórczości nie jestem w stanie ocenić i potrzebuję do tego drugiej osoby, to jednak widzę, że od czasu, kiedy skończyłam swoje Ukryte spełnione marzenie, zrobiłam spory krok do przodu.

Postanowiłam zrobić pewien eksperyment, bo przecież nie piszę dla siebie, ale chciałabym, aby to co piszę czytali inni. Dlatego też postanowiłam, że umożliwię czytelnikom swojego bloga, czyli Wam przeczytanie mojego ukończonego już "tworu". Żeby otrzymać próbkę mojej twórczości, wystarczy wyrazić chęć otrzymania Braków powrotów i innych niuansów w komentarzu, podając swojego maila . Oferuję formę elektroniczną (pdf) (niestety nie jestem w stanie wydrukować, gdyż są to dla mnie zbyt duże koszty), a oczekuję opinii zwrotnej na temat tego co napisałam. Może być to odpowiedź wysłana drogą mailową wyłącznie do mnie lub też opublikowana opinia na blogu. Wybór już należy do Was. Poniżej prezentuję krótkie streszczenie oferowanej historii:

„Braki powroty i inne niuanse” to historia młodej kobiety - Marty, która staje przed obliczem ogromnej tragedii w swoim życiu. Kiedy spełnia się największe marzenie jakie Marta miała wraz ze swoim mężem Karolem okazuje się, że ten zmarł Zrozpaczona kobieta musi podnieść się po stracie ukochanego mężczyzny, pomaga jej w tym rodzina i… dawny przyjaciel, z którym Marta zerwała kontakty przed laty, zanim po raz pierwszy spotkała swojego męża. Z biegiem czasu Mateusz, staje się kimś więcej dla Marty, ale w ich wspólnym życiu, nie wszystko układa się tak jak  powinno, w życie Marty wkracza brat Karola – Krzysiek, któremu los również postanowił spłatać nieprzyjemnego i tragicznego w skutkach figla. Marta wraz z Mateuszem zmaga się ze swoją przeszłością, ale także ciężką teraźniejszością.

Wracając do przemyśleń na temat swojej twórczości, z pewnością po skończeniu „(Nie)możliwe” spróbuję przesłać je gdzieś, aby umożliwić sobie drogę do kariery. Mam spore marzenia w tym polu i wierzę, że pewnego dnia się spełnią. Chcę, aby to co napisałam, zostało wydane, żeby inni mogli przeczytać to co stworzyłam. Wokół mnie jest sporo ludzi, którzy głęboko wierzą w mój sukces. Czasami nawet bardziej, niż ja sama. Już raz wysłałam swoją książkę do wydawnictwa, właśnie wspomniane wyżej „Braki powroty i inne niuanse”, ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi, nie poddam się jednak i spróbuję jeszcze raz. Zaczynam dostrzegać to, że myślę poważnie o swoim pisaniu, chciałabym nie tylko pisać dla przyjemności i dla odreagowania, ale też osiągać jakieś korzyści. Wiem, że to o czym marzę jest trudne do realizacji, ale przecież marzenia są po to, aby je spełniać. Pisanie to dla mnie sposób zapomnienia o trudnościach dnia, czasami ta ucieczka we własny wykreowany świat sprawia, że później łatwiej mi podołać jakimś sprawom. Staram się, aby to co piszę, nie było błahe i proste, ani nierzeczywiste, a wręcz przeciwnie moi bohaterowie borykają się z trudnościami, które nie łatwo rozwiązać.

Czy Wam też zdarzało się pisać coś własnego? Może nadal piszecie? Czekam na Wasze odpowiedzi.

Komentarze

  1. Świetny tekst. Nie miałam pojęcia, że piszesz książki, dlatego jest to dla mnie jeszcze większe zaskoczenie :) Nie rozumiem, dlaczego napisałaś słowo "powieści" w cudzysłowie. Przecież to świetnie, że piszesz i powinnaś być z tego dumna. Trzymam kciuki, aby udało ci się wszystko, co planujesz :)
    Chętnie poznałabym "Braki powroty i inne niuanse" :) webnerdonna@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo serdecznie ;). Nie wiem nawet sama, że napisałam w cudzysłowie, uświadomiłam to sobie w momencie, kiedy przeczytałam Twój komentarz.
      "Braki, powroty i inne niuanse" zostały przesłane, życzę przyjemnej lektury! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty