Last Vegas (2013)
USA | 2013
KOMEDIA
REŻYSERIA: JON TURTELAUB | SCENARIUSZ: DAN FOGELMAN
Nie łatwo jest trafić na dobrą komedię, która oprócz
rozśmieszenia widza w niektórych momentach, także niesie ze sobą jakąś treść.
Nie lubię też oglądać filmów, które emanują nagością i głównie tym na tym
opiera się cały humor filmu. Właśnie z takiego powodu postanowiłam na
rozluźnienie sięgnąć po film z ikonami Hollywood pod tytułem „Last
Vegas”.
Czwórka starszych już panów wybiera się na wieczór
kawalerski do Las Vegas jednego z nich, który wciąż się nie ożenił – Billy’ego
(Micheal Douglas). Panowie są już po wielu przejściach, mają niemal całe życie
za sobą. Paddy (Robert DeNiro) niedawno stracił ukochaną żonę Sophie i nie może
pogodzić się z jej stratą. Z tegoż samego powodu żywi urazę do Billy’ego, który
nie pojawił się na pogrzebie. Archie (Morgan Freeman) jest stale pilnowany
przez swojego syna i żonę, gdyż ma za sobą już dwa udary, ostatni z panów Sam
(Kevin Claine) jest szczęśliwy ze swoją żoną, ale przed wyjazdem do Las Vegas
otrzymuje od niej pewną paczuszkę. Panowie oczywiście jak w najlepszy sposób
chcąc uczcić wieczór kawalerski swojego kolegi. Zorganizują oni imprezę, której
chyba żaden z nich nie zapomni.
„Last Vegas” to komedia, której prosty humor zachwyca, a co
napisałam na początku nie emanuje on nagością i nie opiera się na niej. W
filmie wystąpili aktorzy, którzy są już ikonami Hollywood. Mężczyzn od razu się
polubiło i było to nawet całkiem zabawne, że czwórka panów po sześciedziesiątce
wybrała się na szaloną wycieczkę do Las Vegas. Produkcja ta, jednak nie była
typową komedią, gdyż oprócz dobrej zabawy zaprezentowano widzom również lekcję,
że prawdziwa przyjaźń jest w stanie przetrwać nawet długie lata, a młodość w
końcu przemija i utrzymywanie jej na siłę do niczego nie poprowadzi.
Zanim przystąpiłam do seansu „Last Vegas” dużo się o
tym filmie naczytałam, śmiało mogę powiedzieć, że to co słyszałam w całości
oddało to co zobaczyłam na ekranie. Film bardzo mi się podobał i był utrzymany
w optymistycznej toni i wcale nie banalnej. Bez wahania mogę powiedzieć, że
polecam ten film, jeżeli chcemy obejrzeć niewymagającą, ale nie głupią komedię
z dobrymi aktorami trzeba przyznać.
Według mnie to jest najlepszy film jaki oglądałam w tym roku, jest zbawny i nie emanuje nagością. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie po Twojej recenzji postanowiłam go obejrzeć, na rozluźnienie po obronie okazał się idealny. Uważam podobnie jak Ty, że to jeden z najlepszych filmów, które oglądałam w tym roku ;)
Usuń