Szybcy i wściekli: Tokio Drift (2006)


NIEMCY, USA | 2006
AKCJA
REŻYSERIA: JUSTIN LIN | SCENARIUSZ: CHRIS MORGAN, ALFREDO BOTELLO, KARIO SALEM 

Niejednokrotnie pisałam, iż filmy z serii „Szybcy i wściekli” należą do jednych z moich ulubionych. Jedynym z tej serii filmów, których nigdy nie dokończyłam, bo nie można powiedzieć, że nie oglądałam, była część, której akcja działa się w Tokio, a to tylko i wyłącznie dlatego, że wydawała mi się ona nie być związana z całą serią.


„Szybcy i wściekli: Tokio drift” to historia nastolatka, który z powodu swojego buntownictwa i zamiłowania do wyścigów samochodowych trafia do Tokio. Tam oczywiście poznaje nocny świat wyścigów, nie są to jednak wyścigi do których przywyknął, tu w Tokio liczy się drift, czyli dla laików (którym i po części jestem ja, ale świat motoryzacji dziwnie staje mi się bliski) sztuka pokonania zakrętu na pełnej (no może nie do końca) prędkości i wejścia w niego bokiem, a nie standardowo. Shaun oczywiście zwraca uwagę na urodziwą dziewczynę, która podobnie jak on nie jest rodowitą mieszkanką Japonii. Shaun w Tokio wpada w poważne tarapaty z których nie łatwo będzie mu się wykaraskać.

Nie wiem, dlaczego, unikałam wcześniej tej części i po prostu po nią nie sięgnęłam. Swoje zaległości już postanowiłam poprawić i niedawno tę odsłonę „Szybkich i wściekłych” obejrzałam. „Tokio drift” mi się podobało, choć nie będę ukrywała, że wolę te odsłony z Paulem Walkerem i Vin Diselem, jakiś sentyment mam do tych filmów. Akcja w „Tokio drift” była szybka, dla mnie nawet może trochę za bardzo. Moim skromnym zadaniem uważam, że jest to najsłabsza z odsłon o „Szybkich i wściekłych”, ale cóż jestem niesamowitą fanką tej serii.


Nie można jednak narzekać, film ogląda się przyjemnie i jeżeli szukamy czegoś niewymagającego, a mimo to z zawrotną akcją to „Szybcy i wściekli: Tokio drift” nada się do tej roli idealnie. Każdy znajdzie w tym filmie coś dla siebie, no chyba, że już skrajnie nie przepada się za motoryzacją to ten film raczej nie zachwyci. 

Komentarze

  1. A ja nigdy nie oglądałam Szybkich i wściekłych przekonana, że to tylko film o wyścigach. Nie wiem skąd mi to przyszło, ale jak sobie uzmysłowiłam, że to również produkcja o czymś innym, to dalej jej nie włączyłam :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty