Stephen King - Pan Mercedes


Jak często w mediach słyszymy o wypadkach, zabójstwach? Czasami bywają tygodnie, kiedy non stop coś się dzieje, kiedy katastrofa „goni” katastrofę. Niekiedy szaleniec postanawia odebrać sobie życie, a tym samym zabrać szansę innym. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o „Panu Mercedesie” Stephena Kinga, debiucie autora w książce detektywistycznej.


Stephen King to dla mnie jeden z ulubionych autorów, po jego książki sięgam chętnie i posiadam już własną małą kolekcję jego powieści. „Pana Mercedesa” kupiłam na krótko po premierze i bardzo chciałam przeczytać „od razu”, jednak wciąż inne książki wpadały mi w ręce. W końcu musiał nadejść ten dzień, kiedy ściągnę z półkipowieść Stephena Kinga z tajemniczą okładką. Jakie są  moje wrażenia po zupełnie innej książce autora?

To miał być dzień, który wielu ludziom miał dać nadzieję na lepsze jutro. Oczekiwali w długiej kolejce tylko po to, aby dostać pracę. Nie zdołali doczekać się na to doczekać, gdyż ktoś w masce klauna wjechał w nich srebrnym Mercedesem klasy S. Zabijąc troje ludzi, a kilkanaście dotkliwie raniąc. Kilka miesięcy po masakrze do emerytowanego funkcjonariusza policji Kermita Williama Hodegesa przychodzi list od „sprafcy” całego zdarzenia. Emerytowany detektyw nie tylko musi się dowiedzieć, kto stoi za takim makabrycznym postępkiem, ale równocześnie odnaleźć go zanim zabójca z Mercedesa uderzy ponownie.

„Pan Mercedes” był tym rodzajem powieści detektywistycznej, w której nie mieliśmy zagadki kryminalnej, gdyż czytelnikowi „sprafca” znany był od razu. Jednakże pomimo takiego zabiegu w książce czuło się  tajemnicę, bowiem główny bohater detektyw Hodges niekoniecznie wiedział kto stoi za masakrą. Niesamowicie wciągnęłam się w opowieść i cały czas zastanawiałam się do czego może posunąć się zabójca z mercedesa. Przerażały mnie pomysły „sprafcy”, jak i także to w jaki sposób wszystko planował. Powiedzieć to mogę otwarcie, że bardzo spodobała mi się detektywistyczna książka Stephena Kinga i z czystą przyjemnością sięgnę po kontynuację przygód Williama Hodgesa.

Nie sposób było oderwać się od lektury „Pana Mercedesa” i choć wolę mrożące krew w żyłach historie pana Kinga to jednak ta książka była czymś przyjemnie innym. Myślę, że równie dobrze wpłynęła na mnie decyzja o odłożeniu przeczytania książki, gdyż dzięki temu spojrzałam na nią inaczej, po swojemu. Nie podchodziłam do tej książki jak do innych powieści autora, których już trochę przeczytałam, czytałam ją jak coś nowego i przyznać trzeba, że się nie zawiodłam. Czuło się dopracowane szczegóły, ale coś mi bardzo przypominała – co nie pytajcie nie wiem.

Podsumowując, śmiało polecam tę powieść, o ile nie mieliście okazji po nią sięgnąć. Życzyć mogę przyjemnej lektury, ja się nie rozczarowałam, mam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu.


Komentarze

Popularne posty