Kate Atkinson - Kiedy nadejdą dobre wieści?


Czasami cienie przeszłości nie chcą dać nam odpocząć. Są dzwonem rozbrzmiewającym w naszej głowie, który nie chce przestać bić. Z reguły takim echem odbijają się wydarzenia straszne i traumatyczne, rzadziej te słodkie i przyjemne. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o książce Kate Atkinson „Kiedy nadejdą dobre wieści?” i stąd właśnie takie porównanie.


Z twórczością autorki spotkałam się już kiedyś za sprawą „Jej wszystkie życia”, książki która bardzo mi się podobała i wiedziałam, że powrócę do twórczości tej pani. Padło na „Kiedy nadejdą dobre wieści?”, kryminał, a że ja kryminały lubię to złożyło się idealnie. Jakie wrażenie odniosłam po lekturze?

Sześcioletnia Joanna jest świadkiem morderstwa jej całej rodziny, trzydzieści lat później ma własnego synka i męża, a człowiek odpowiedzialny za śmierć jej bliskich właśnie wyszedł na wolność. W tym samym momencie kobieta wraz ze swoim dzieckiem nagle znika. Policja podejrzewa, że jej nagłe zniknięcie ma związek z wydarzeniami z przeszłości, ale jak jest naprawdę?

Powieść zaczyna się makabrycznie, jednak taki dramatyczny początek sprawia, że chce się czytać dalej i dowiedzieć się co było później. Przyznać się muszę, iż wstęp bardzo mnie zaintrygował sprawiając, że zastanawiałam się, co znajdę później, skoro już na wstępie dostaję taką dawkę emocji i dreszczy. W efekcie były momenty, kiedy fabuła mi rozwlekała, ale były i takie, kiedy czytałam z wypiekami na twarzy. Autorka stworzyła kryminał, w którym nie było wiadomo, co i jak praktycznie do końca. Pogubić się jedynie można było w możności wątków, ale mnie akurat to nie przeszkadzało, gdyż dosyć szybko połączyłam wszystkie fakty.

Może nie była to najłatwiejsza lektura, to jednak do najtrudniejszych także nie należała. Nie mogę powiedzieć, że czytało się ją lekko, była to jednak książka ciekawa, którą czytało się z przyjemnością. Z tego co zdołałam ustalić to trzeci tom o Jacksonie Brodim, więc chętnie sięgnę po te wcześniejsze oraz kolejne części.

Podsumowując „Kiedy nadejdą dobre wieści?” to na pewno książka interesująca i burząca krew w żyłach. Niełatwa z powodu zawiłości wątków, stąd też nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie bardzo się podobała  i jeżeli tak jak i ja lubisz trochę inne kryminały to ta książka z pewnością Ci się spodoba, a jeżeli nie, a chciałbyś coś takiego przeczytać to szczerze polecam tę książkę, choć nie ukrywam, że „Jej wszystkie życia” wzbudziła z mojej strony większą sympatię, ale to tylko kwestia gustu. Tak już na koniec, jeżeli zastanawiasz się czy sięgnąć czy nie sięgnąć po Kiedy nadejdą dobre wieści?” mówię Ci warto ją poznać.


Za możliwość przeczytania dziękuję bardzo Wydawnictwu Czarna Owca

Komentarze

Popularne posty