Stos październikowo - listopadowy #29 (#7/2015)

Witajcie!
Nie wiem jak to się stało, ale październik i listopad przemknęły mi w oka mgnieniu. Październik od pierwszych dni był zagoniony, a listopad próbował mu dorównać. Grudzień też nie zaczął się spokojnie. Dzisiaj jednak nie o tym, a o książkach, które przez te dwa miesiące nazbierały się na moich półkach. Notabene wreszcie nie stoją w stosie, ale mają swoją półkę.
Zacznę przewrotnie, bo od książek, które mają już swój wiek, ale chętnie je przygarnęłam.
Powyższe książki sobie przyniosłam, skąd nie zdradzę, ale oczywiście za pozwoleniem właścicieli:

Ross Macdonald Śpiąca królewna
Stare kryminały właśnie w tych wydaniach mocno mnie intrygują, więc pewnie za niedługi czas wezmę ją w swoje ręce.

Jerzy Pilch Pod Mocnym Aniołem
Oglądałam film Wojtka Smarzowskiego, miałam ochotę na książkę i oto proszę jest.

Małgorzata Musierowicz Opium w Rosole
Czytałam, nie czytałam nie pamiętam. Grunt, że będę mogła poczytać, a że Jeżycjadę lubię to inna bajka.

Stanisław Wasylewski - Legendy i baśnie śląskie
Lubię takie opowiastki, więc to pozycja idealna dla mnie.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania książki ze zdjęcia powyżej, które zaczęłam już czytać z ciekawości i jestem ciekawa wnętrza. Książka ma dzisiaj premierę, więc zachęcam do zakupu.
Od Wydawnictwa Czarna Owca otrzymałam łącznie cztery książki. jadąc od góry:
Pozycja, która spędzała mi sen z powiek, ale że ostatni czytam książki wolniej to było jak było. Recenzja już na blogu, oczywiście przeniesiecie się do niej klikając w tytuł.

Marta Zaborowska - Gwiazdozbiór
To moja następna książka w kolejce, jestem jej bardzo ciekawa, zresztą jak każdego polskiego kryminału.

Co tu dużo mówić, odsyłam do recenzji. Może powiem, że warto?

Susan Jane Gilman - Królowa lodów z Orchard Street
Moja perła listopadowa. Teraz czytam, myślałam, że skończę przed 30, ale trochę pracy mi się nazbierało,ale chłonę każde słowo z wypiekami na twarzy i cieknącą ślinką. W chłodne wieczory chodzą za mną lodowe różki. 
Na koniec zostawiłam wspaniałą książkę, którą jednym tchem przeczytałam jeszcze w październiku. Na zdjęciu całego stosu jej nie ma, pojechała do Gdańska, ale wróci na święta. Piękna, niesamowita, wzruszająca... czyli Szczęście do wzięcia Jasona F. Wrighta. Polecam!

Czytaliście któraś z książek? A może jakaś Was zainteresowała? 
Czekam na Wasze wypowiedzi.

Komentarze

Popularne posty