Kate Atkinson - O świcie wzięłam psa i poszłam...


Zagadki kryminalne to moja specjalność. A takie, które wymagają sięgania w przeszłość tym bardziej. Za to lubię twórczość Kate Atkinson, że w jej powieściach głównym elementem jest sprawa „świeża”, ale ta sprzed lat. Wracając jednak do początku uwielbiam czytać kryminały to mój gatunek, który zawsze dostarcza mi dużo rozrywki, jak było tym razem? A no nie powinnam zapominać o tym, że sama czasem wykazuje zdolności detektywistyczne, może minęłam się z powołaniem?


„O świcie wzięłam psa i poszłam…” to trzecia przeczytana przez mnie powieść Kate Atkinson, druga z detektywem Jackson Brodie w roli głównej. Jakie tym razem był to spotkanie? O tym za chwilkę. Jak już wspomniałam na początku książki z gatunku kryminał to gratka dla mnie. Twórczość Kate Atkinson bardzo przypadła mi do gustu, już od pierwszego naszego spotkania w postaci „Jej wszystkie życia”.

Jackson Brodie dostaje nietypowe zlecenie, bowiem zostaje poproszony przez niejaką Hope McMaster o ustalenie kim byli jej biologiczni rodzice, gdyż nie znajduje żadnych informacji na temat swojej osoby. Jackson nie wie jak niebezpieczne okaże się „grzebanie” w przeszłości dotyczącej Hope. Kto i dlaczego próbuje ukryć przeszłość kobiety?

Po raz kolejny otrzymałam od Kate Atkinson powieść od której ciężko się oderwać. Czytałam ją z zapartym tchem, próbując rozwikłać zagadkę wydobywającą się z książki. Autorka znów stworzyła akcję, która wciąga od pierwszych słów do samego końca. Bardzo podoba mi się lekki styl autorki, gdzie tematy nie łatwe przekazuje w sposób wyrafinowany sprawiając, że nie sposób odejść od lektury.

Historia zawarta w „O świcie wzięłam psa i poszłam…” przypadła mi do gustu o wiele bardziej, niż poprzednia część cyklu. Potwierdza to jednak, tylko to, że Kate Atkinson tworzy niesamowite kryminały, które nie tylko spędzają sen z powiek, ale można przy nich przejechać stację – co prawie raz mi się zdarzyło – jadąc pociągiem. Podobało mi się, że to nie sposób było przewidzieć co stanie się na następnej stronie, bowiem z każdym słowem historia wydawała się coraz bardziej skomplikowana.

Cóż, znów nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić tę książkę. Po prostu nie mogę inaczej. Na długo zapamiętam tę historię, a samo „O świcie wzięłam psa i poszłam…” to jedna z lepszych książek przeczytanych w tym miesiącu. Jeżeli tak jak lubisz kryminały to książka dla ciebie, bez dwóch zdań.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca


Komentarze

Popularne posty