Dolores Redondo - Ofiara dla burzy
Co zrobić, kiedy wydaje się, że
najgorsze koszmary właśnie zamierzają się spełnić? Trudno odpowiedzieć na to
pytanie. Mnie także trudno początkowo było czytać to co Dolores Redondo
zaprezentowała w powieści „Ofiara dla burzy”. Czy później było
gorzej, czy może nie mogłam oderwać się od lektury, tego Wam nie zdradzę i
odeślę do dalszej części recenzji.
Mocno zaintrygował mnie opis
książki, oczywiście nie spostrzegłam, że to trzeci tom cyklu „Dolina
Baztán”. Nie przeszkodziło mi to w odbiorze książki, choć nie ukrywam,
że znajomość dwóch poprzednich części z pewnością pomogłaby mi w zrozumieniu
pewnych faktów. „Ofiara dla burzy” to książka, które budziła we mnie strach od
pierwszych stron, jak było później?
Amaia Salazar zostaje
przydzielona do sprawy śmierci kilkumiesięcznej dziewczynki. Podejrzanym w
sprawie jest ojciec zamordowanej, który wyznaje, że oddał ją Ingumie, jak wiele
przed nią. Jaki związek ma ta sprawa z poprzednimi prowadzonymi przez inspektor
Salazar z wydziału zabójstw w Baztán. Jakie mroczne tajemnice skrywają się w
Elizondo?
Nie pamiętam, kiedy czytałam
kryminał, w którym wierzenia ludowe są jednym z ważniejszych elementów akcji. „Ofiara
dla burzy” sprawiła, że początkowo naprawdę bałam się tego o czym mowa
w książce, później jednak akcja powieści wciągnęła mnie do reszty i wraz z
Amaią starałam się rozwikłać zagadkę, która jawiła się w „Ofierze dla burzy”.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy całość książki zakończyła się podobnie jak
ułożyły mi się w fakty w mojej głowie.
Od pierwszych stron zapałałam
sympatią do Amai, który w swoim życiu przeżyła wiele traumatycznych wydarzeń.
Notabene udało mi się znaleźć wiele wspólnych cech pomiędzy mną, a Amaią. To
wpłynęło na to, że nie mogłam się oderwać od lektury, choć niekiedy zachowania
pani inspektor wydawały mi się niepotrzebne, ale zaślepiona kobieta robi wiele
niepotrzebnych rzeczy.
Nie spodziewałam się po tej
powieści niczego konkretnego, a otrzymałam coś czego nawet nie potrafię nazwać.
Nietypowe śledztwo, dowody i poszlaki, które na pierwszy rzut oka wydają się
wzajemnie wykluczać, jednak po głębszym ich przeanalizowaniu znajdujemy wspólne
punkty, które łączą je w całość. Dolores Redondo stworzyła thriller, który na
początku mocno mnie przeraził, a później wciągnął bez reszty. Tak to była
doskonała książka, a ja żałuję, że nie miałam okazji poznać wcześniejszych
dwóch tomów, ale to można jeszcze nadrobić. Nie mogę zrobić niczego innego, jak
tylko polecić tę książkę, tylko przeczytajcie najpierw pozostałe dwa tomy.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Komentarze
Prześlij komentarz
Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)