Przemysław Semczuk - Maluch. Biografia.
Jestem fanatykiem i miłośnikiem
Fiata 126p. Te mały samochodzik odkąd pamiętam budzi we mnie ciepłe uczucia. To
samochód, za którym zawsze odwrócę głowę. Klasyk, przez jednych uwielbiany,
przez drugich znienawidzony. Samochód legenda, karta przetargowa władzy
komunistycznej. To wszystko Maluch, a dzisiaj opowiem krótko o recenzji tegóż cudownego [dla mnie rzecz jasna]
samochodu.
Przemysław Semczuk, dziennikarz i
publicysta historyczny, autor takich książek jak „Czarna wołga. Kryminalne
katastrofy PRL” czy „Zatajone katastrofy PRL”, tym razem
postanowił opowiedzieć o jednym z wielkich symboli PRL-u, polskim fiacie 126p
czyli tzw. Maluchu. Dla fanów tego samochodu, takich jak ja, nie lada gratka.
„-Kiedy maluch wyciąga największą prędkość?
- Podczas holowania.”*
„Maluch. Biografia” to
książka, w której dowiadujemy się jak to się stało, że polski FSM (Fabryka
Samochodów Małolitrażowych) zaczął produkować fiaty 126p. Z założenia Fiat 126p
miał być samochodem dla Kowalskiego, czyli takim na który stać będzie każdą
polską rodzinę. To także wielka karta przetargowa Edwarda Gierka. Mamy tutaj
historię malucha od jego początku, czyli rozmów z włoskim koncernem
samochodowym, czyli Fiatem oraz jego „koniec”, czyli rozpoczęcie produkcji jego
zastępcy, czyli Fiata Cinquecento [mojej kochanej Ćwikły].
„Mówiono, że Mercedes chce kupować od FSM-u silniki małych fiatów. Miały być montowane w mercedesach jako silniczki do wycieraczek. Inni twierdzili, że maluch ma błogosławieństwo kurii, bo to jedyny samochód, w którym nie można zgrzeszyć.”*
Całość opatrzona jest żartami o
maluchu, których na przestrzeni lat powstało wiele. Ten samochód produkowany od
1973 do 2000 zyskał sobie wielu sympatyków, ale nie każdy wie jakie „przygody”
spotykały polskiego fiata 126p. Ja sama przeżyłam z małym fiatem wiele
ciekawych przygód. Ta niezapominania i niestety jedna z ostatnich, bo 3
miesiące później nasz zielony maluszek znalazł nowego właściciela, to już
niemal rodzinna anegdota. Otóż pewnego zimowego wieczoru miałam za mamą
pojechać z ciocią na dworzec, podróż skończyła się na najbliższym rondzie,
gdzie nasz wówczas dwudziestoośmioletni maluszek po prostu się zatrzymał i nie
było opcji ponownego uruchomienia samochodu. Pech chciał, że akurat przez rondo
przejeżdżał patrol policji i usłyszeliśmy: „Proszę usunąć ten samochód z ronda”,
nie mając nikogo do pomocy ja i mama zepchałyśmy malucha, kawałek dalej pomógł
nam jakiś pan i tak powróciliśmy do domu. A dwa miesiące później nasz zielony
Fiat 126p zniknął z podwórka.
Oczywiście w książce znajdują się
również fotografie przedstawiające wspomniany samochód, a także wycinki z gazet
i zdjęcia z różnych wydarzeń, które miały być czołowymi w produkcji fiata 126p.
„Maluch.
Biografia” to jednak nie tylko opowieść o samochodzie, ale również
historia czasów PRLu. Tak więc to nie tylko biografia malucha, ale także
niewielki przekrój kilku dekad komunizmu w Polsce. To książka, która wciąga,
które chce się czytać. Pozaznaczałam sobie wiele kawałów, które krążyły o
polskim fiacie 126p, a także ciekawostek, które mnie rozśmieszyły.
Dla mnie to była lektura
obowiązkowa, ale uważam, że każdy z nas, nieważne czy jest fanem motoryzacji,
czy interesuje się historią, a może po prostu jesteście ciekawi jak to było z
maluchem znajdzie w tej książce coś dla siebie.
*oba cytaty pochodzą z książki
Przemysława Semczuka „Maluch. Biografia”
Komentarze
Prześlij komentarz
Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)