Obiektywnie #5 [Z cyklu, biegam, załatwiam, nie mam czasu na nic]

Bardzo lubię dzielić się z Wami tym co mnie otacza na co dzień. Nie tak dawno pisałam Wam, że lipiec nie był dla mnie łaskawym miesiącem, sierpień jednak już był łagodniejszy od swojego poprzednika. Tytuł kłamie, bo w tym brak czasu wiele pożytecznych spraw się kryje. Zapraszam na piątą odsłonę z cyklu Obiektywnie. Uwaga, dużo zdjęć...


Nie tak dawno zawitałam za czeską granicę i musiałam przywieźć ulubione słodycze, a przy okazji zjadłam bardzo dobry obiad.
Przed Państwem widok na Czechy, to była niezapomniana wycieczka - jeszcze tam wrócę! [Szczeliniec - Góry Stołowe]

Pokaże Wam mojego mężczyznę, przed Wami miny z cyklu: Ale jak to do ślubu pozostało 49dni? [edit: już tylko 38]

Marudziłam, marudziłam i wymarudziłam Minionka, choć chciałam klasycznego wybrałam opcję w wersji Kapitan Ameryka. 
Mój nowy pokój, jeszcze w etapie wykończeń, ale już prawie gotowy. 

Kadr z drogi, gdzieś koło Nysy...

 Takie nasze granie wspólne w badmintona, gracie?


 Zamierzam zrobić coś nowego, ta książka ma mi w tym pomóc...

Każdemu przyda się trochę uśmiechu, a ta książka go nam zaoferuje... no i mój ulubiony kubek:)

Centrum dowodzenia Niuni na koniec...

Komentarze

Popularne posty