K.A. Zajas - Oszpicyn
Czy przeszłość może mieć wpływ na
teraźniejszość? Czy rzeczywiście są takie wydarzenia, które mogą odcisnąć
piętno po wielu latach? Takie pytania nasuwają się w różnych momentach naszego
życia. Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce autorstwa Krzysztofa A.
Zajasa „Oszpicyn”.
Wcześniej autor był dla mnie
postacią nieznaną. Krzysztof A. Zajas to literoznawca i kulturoznawca, do jego
ulubionych autorów należy Stephen King. Do sięgnięcia po najnowszą powieść pana
Zajasa zainteresował mnie opis opatrujący książkę. Po pierwsze ze względu na
miejsce akcji, choć autor zmienił nazwę miasta, to przy niewielkiej znajomości
wiemy o jakim mieście mowa. Po drugie gatunek, jaki reprezentuje powieść, czyli
kryminał z wątkami horroru.
Oszpicyn. Rok 1994.
Niespodziewania miasto zaczyna huczeć na temat rzekomego skarbu znalezionego
przez jednego z mieszkańców. Jakiś czas później zaczyna dochodzić do
makabrycznych zbrodni. Czy jedno z drugim ma coś łączy? Wojtek, młody dziennikarz
próbuje rozwikłać mroczną zagadkę. Co aktualne wydarzenia mają wspólnego z tymi
sprzed 50 lat? Po dramatycznych wydarzeniach Wojtek opuszcza Oszpicyn i
wyjeżdża do Słupska, gdzie 5 lat później odbiera tajemniczy telefon. Wraca do
Oszpicyna, gdzie znów dzieją się trudne do wyjaśnienia sprawy, by znowu
powrócić do niego po 5 latach.
„Oszpicyn” to trzymająca
w napięciu powieść, która wciąga czytelnika niemal od razu. Ciężko jest zasnąć,
gdyż chce się poznać dalszy ciąg. Rozwikłać zagadkę miasta, dowiedzieć się o co
naprawdę chodzi. Krzysztof A. Zajas stworzył thriller, który równocześnie mrozi
krew w żyłach, ale też sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. Nie mamy
pojęcia co wydarzy się za kilka stron, nie łatwo jest rozwiązać zagadkę, która
zawiera się na kartach powieści. Bohaterowie nie są płascy, są całkiem realni, można
ich polubić lub wręcz przeciwnie. Autor tak pokierował wydarzeniami w książce,
że momentami zastanawiamy się czy coś takiego mogło wydarzyć się naprawdę. Cały
czas coś się dzieje, czasami nawet ciężko nadążyć nad akcją. Nie oznacza to
jednak, że w książce panuje chaos i łatwo się pogubić.
Rozpoczynając „Oszpicyn”
nie miałam żadnych oczekiwań wobec lektury. Zdałam się całkowicie na
to, co Krzysztof A. Zajas ma do zaoferowania w swojej nowej powieści. Nie
spodziewałam się niczego, książka była dla mnie tabula rasa. Dzięki takiemu podejściu się nie rozczarowałam, ale
nawet jeśli jakiekolwiek bym miała to mimo to, książka mnie zachwyciła. Każdy
rozdział czytałam z zapartym tchem, nie mogąc oderwać się od tego co zapisane
na kartach tej powieści. Idealnie sprawdziła się dla mnie na te zimowe
wieczory. Jeżeli szukacie, trzymającej w napięciu książki, który spędzi Wam sen
z powiek to „Oszpicyn” to doskonały wybór.
Komentarze
Prześlij komentarz
Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)