Gay Talese - „Zapiski podglądacza”


Nikt z nas, tak mi się wydaje, nie lubi być podglądany. Niestety wspołecześnie wraz z licznymi udogodnieniami serwuje nam również inwigilację na każdym niemal kroku. Wyobraź sobie teraz sytuację w której nie chciałbyś być podglądany. Wydaje mi się, że każdy z nas znajdzie chociaż jeden moment, gdzie nie chciałbyś mieć świadków. A co jeśli ktoś właśnie nas obserwuje? Brzmi przerażająco, prawda? Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o książce Gaya Talese’a „Zapiski podglądacza”.



Gay Talese, dziennikarz i autor książek o życiu seksualnym Amerykanów w roku​ 1980 otrzymał list od właściciela motelu Manor House w stanie Kolorado. Autor listu pisze w nim, iż za pomocą zamontowanych kratek wentylacyjnych podgląda (!) swoich gości i wszystko skrupulatnie zapisuje. Początkowo autor listu chce zachować anonimowość, aby nie zostać pozwanym przez gości motelu, jednak po 35 latach decyduje się ujawnić swoje dane, a tym samym pozwolić Gay'owi Talese’owi na ujawnienie jego nazwiska w książce „Zapiski podglądacza”.

Niewątpliwie przed rozpoczęciem lektury można mieć spore oczekiwania wobec tego co znajdziemy w środku. Jakie tajemnice skrywają się w pokojach motelowych, któż nie chciałby poznać na te pytania odpowiedzi. Z drugiej jednak strony ciekawość to pierwszy stopień do piekła i niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Jak wypadają​ „Zapiski podglądacza”, co wnoszą do naszego życia, o tym pokrótce chciałabym opowiedzieć.

W pierwszych rozdziałach książki poznajemy okoliczności w jakich doszło do powstania „Zapiskow podglądacza”, kiedy to Gay Talese otrzymał od Gerarda Foosa list, w którym opowiedział mu o tym, iż od kilkunastu lat prowadzi motelu, w którym obserwuje swoich klientów w trakcie najbardziej intymnych sytuacji. Dowiadujemy się także nie co na temat samego Gerarda Foosa, o jego pobudkach do kupna motelu i zamontowania w nim kratek, dzięki którym będzie mógł obserwować ludzkie zachowania w trakcie seksu, bo to był główny obiekt zainteresowania mężczyzny. Im dalej tym poznajemy różne opisy sytuacji, do jakich doszło w podglądanych pokojach. Nieco później dowiemy się, dlaczego Foosa zdecydował się sprzedać motel i jakie wyciągnął wnioski że swoich obserwacji.

Tematyka, której dotyczy książka może wydawać się krępująca i przytłaczająca, jednak Gay Talese napisał „Zapiski podglądacza” w taki sposób, iż czyta się ja naprawdę​ szybko. Potrafi zainteresować czytelnika tym, co ma do opowiedzenia na temat eksperymentu (bo chyba możemy tak powiedzieć) przeprowadzonego przez Gerarda Foosa. Kiedy czytałam „Zapiski podglądacza” nawet nie zauważyłam jak dobrnęłam do końca. Tych wszystkich, którzy oczekują, że znajdą w „Zapisach podglądacza” pikantnych szczegółów mogą się trochę rozczarować, oczywiście takie opisy i też się znajdą, jednak książka Gay'a  to bardziej reportaż  o mężczyźnie, którym hobby była obserwacja człowieka w trakcie intymnych stosunków. Trzeba o tym pamiętać czytając „Zapiski podglądacza”, że to nie powieść erotyczna, ale prawdziwe wyznanie człowieka, który przez lata stworzył obraz amerykańskiej seksualności, która zmieniała się na przestrzeni lat.

Zaskakujące jest to, iż przez tyle lat obserwacji klientów Gerard Foos ani razu nie wpadł. Nikt z jego klientów nigdy nie dowiedział się, no chyba, że przeczytał książkę autorstwa Gay'a Talese'a i w opisanych sytuacjach rozpoznał siebie, że był podglądany. Czytając „Zapiski podglądacza” nie sposób nie zastanowić się nad tym co się przeczytało. Właściciel motelu zaobserwował różne sytuacje, także takie, które wymagały​ podjęcia jakiś działań.

Nie będę tego ukrywać, że spodziewałam się po „Zapiskach podglądacza” czegoś innego i trochę się rozczarowałam. To taka pozycja, która zajmie w miejsce naszej pamięci na jakiś czas, a później zostanie wyparta przez inne myśli. Z lektury można także wyciągnąć nieco wniosków na przykład: śpiąc poza domem warto sprawdzić, czy nie jesteśmy przez kogoś obserwowani.

Za możliwość przeczytania bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca


Komentarze

  1. Podoba mi się Twój sposób pisania recenzji:-) Ja mogę polecić książkę "Zatrzymać Dzień". Opisuje prawdziwą historię. Różni się znacznie od zwykłych książek. Po jej przeczytaniu człowiek czuje, że Świat jest o wiele lepszy niż się obecnie może wydawać. Najlepsza książka jaką dotąd czytałam. Warto ją przeczytać!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa :) Tytuł sobie zapiszę i kiedyś na pewno przeczytam.

      Usuń
  2. Zmyliłaś mnie! :D Połączenie tytułu i Twojego zdjęcia sprawiły, że byłam przekonana, iż to książka o fotografii! :D
    Swoją drogą, to byłby całkiem dobry tytuł na książkę o np. fotografii ulicznej... Hm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka niezamierzona zmyłka :)W sumie to racja :), aparat pasował mi najlepiej, bo nie znalazłam lornetki :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty