Stosik grudniowy #12

Witajcie!
Jejku jak ten czas leci, nie tak dawno prezentowałam swój listopadowy stos, a tu już kończy się grudzień.  Jakoś tak się złożyło, że miałam mniej zapału do czytania niż w listopadzie, ale i tak nie jest źle. Grudzień to dla mnie miesiąc wyjątkowy, bowiem obchodzę urodziny, były też oczywiście święta i trochę książek na mojej półce przybyło. Odwiedziłam też bibliotekę, z której nie wyszłam z pustymi rękoma. Stosik grudniowy, ostatni stos w tym roku, kto by pomyślał, jak ten rok szybko przeleciał...
Nie przedłużając prezentuję to co pojawiło się w mojej skromnej biblioteczce w grudniu. Nie jest tego dużo, ale i tak cieszy oko, szkoda tylko, że niektóre książki pojawiły się w biblioteczce tymczasowo. 


Hedström Ingrid - Nauczycielka z Vilette (wypożyczona z biblioteki)
Książkę wzięłam spontanicznie z półki opatrzonej nazwą "Nowości" w miejskiej bibliotece mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Munro Alice - Drogie życie, Dziewczęta i kobiety (prezent bożonarodzeniowy)
Nie spodziewałam się znaleźć pod choinką dwóch książek tegorocznej noblistki, ale zostałam zaskoczona. Już wkrótce mam zamiar zabrać się za obie pozycje
.
Nesbø Jo - Karaluchy (zakup własny)
Posiadałam na półce pierwszy, trzeci i czwarty "tom" przygód Harry'ego Hole'a brakowało mi drugiej, dlatego też zdecydowałam się na zakup z pieniędzy, które dostałam na urodziny. Wiadomo do zebrania całej kolekcji brakuje mi jeszcze paru tytułów, ale przynajmniej teraz mam cztery pierwsze, a to cieszy.

Pilipiuk Andrzej - Carska manierka (prezent urodzinowy)
Ta książka to mój prezent urodzinowy od mojej siostry, kazała mi sobie wybrać książkę w księgarni, więc mój wybór padł na tę pozycję. Książka została już przez mnie przeczytana, recenzję możecie przeczytać klikając w tytuł.

Sparks Nicholas - Na ratunek (wypożyczona z biblioteki)
Zewsząd docierały do mnie opinie na temat książek Nicholasa Sparksa, tematyka jego książek nie jest tą po którą sięgam często, ale postanowiłam w końcu zapoznać się z jego z twórczością. W tym celu wypożyczyłam jedyną książkę, która była dostępna, czyli właśnie Na ratunek, została już ona przez mnie przeczytana i klikając w tytuł przeniesiecie się do mojej recenzji.

Stoker Bram - Dracula (zakup własny)
Brak na zdjęciu spowodowany nagłym zakupem na dworcu w katowickim Matrasie. Tak to jest jak ma się czas do pociągu i wejdzie się do księgarni. Błąd. Tak długo szukałam tej pozycji, że nie mogłam się oprzeć.

Tolikien John Ronald Reuel - Władca pierścieni (wypożyczona z biblioteki)
Po przeczytaniu Hobbita mój apetyt na trylogię wzrósł, dlatego też kiedy tylko zobaczyłam to wydanie w bibliotece stwierdziłam, że je wypożyczę, bo wiedziałam, że tak prędko na pewno nie kupię tej książki.

A Wy czytaliście te książki? A może wciąż czekają na waszej półce?



Komentarze

  1. "Carska manierka" to nabytek świąteczny mojego chłopaka, a "Władca pierścieni" wciąż czeka na półce na lepsze czasy. Fascynuje mnie ta książka, jednak nie mam siły taszczyć jej tam, gdzie z reguły przebywam, a w domu rzadko bywam na tak długo, żeby po nią sięgnąć. Mam jednak nadzieję, że nie długo w końcu się do tego zbiorę. ;) No i ciekawa jestem bardzo książek Alice Munro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gabarytowo "Władca pierścieni" nie jest zbyt wdzięczną książką, ale mówiąc szczerze wolę mieć wszystkie tomy w jednym niż każdy osobny, bo przynajmniej przeczytam je jednym ciągiem.
      Ja też jestem ciekawa książek Alice Munro, dlatego myślę, że znalazłam aż dwie pod choinką.

      Usuń
  2. "Przyjaciółka z młodości" przypadła mi do gustu, więc na pewno sięgnę po kolejne opowiadania Munro. Życzę przyjemnej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie chyba po Twojej recenzji zdecydowałam się sięgnąć po jej książki, ale był to dla mnie zakup na przyszłość, a to proszę znalazły się pod choinką. Dziękuję ;)

      Usuń
  3. Alice Munro i Tolkien teraz pojawia się dosłownie wszędzie xd Dlatego za laureatkę nobla zabiorę się dopiero, kiedy ten cały szum przeminie i wszyscy znowu zapomną, że taka pisarka istnieje. Nie mniej jednak Tolkiena sama bym przygarnęła i zrobiła z tej powieści dobry użytek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też miałam zamiar zakupić Alice Munro jak minie ten szum, ale otrzymałam je w prezencie, więc jednak pojawiły się wcześniej. Zaś do Tolkiena przymierzałam się wieki, a że teraz jest buum na to, to trudno, ja nie ulegam temu co modne, a wręcz przeciwnie staram się wybierać to co mnie interesuje.

      Usuń
  4. Ależ fajne stosy! :) "Karaluchy" bym podkradła :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Przeczytałeś moją recenzję/post? Podziel się swoją opinią. Za każde pozostawione tutaj słowo z całego serducha dziękuję! :)

Popularne posty